Recenzja

angela - LOVE & CARNIVAL

09/06/2017 2017-06-09 00:01:00 JaME Autor: Ruchesko Tłumacz: jawachu

angela - LOVE & CARNIVAL

angela udowadnia, że jpopowy album może służyć czemuś więcej niż tylko zarabianiu pieniędzy.


© King Record.Co.,Ltd., provided by Gan-Shin Records
Od połowy lat 90. duety stały się coraz bardziej popularne na scenie “anison”. Powstała w 1993 angela ustępuje tylko Ali Project w długości działalności w tym gatunku, choć w tej formacji jest coś więcej niż tylko ta dwudziestotrzyletnia kariera. Po pierwsze, wokalistka atsuko jest równie zaangażowana w komponowanie piosenek jak multiinstrumentalista KATSU. Po drugie, od debiutanckiego albumu w 2003 roku angela jest coraz bardziej odważna w dobieraniu utworów na swoje płyty. Nieusatysfakcjonowany zatykaniem przerw pomiędzy singlowymi utworami schematycznym jpopem, zespół bawi się inspiracjami tak różnorodnymi jak swing, ska czy soul. Kontynuujący ten trend LOVE & CARNIVAL może być jak na razie jego najbardziej zróżnicowanym wydawnictwem.



Album zaczyna się w tradycyjny sposób DEAD OR ALIVE, openingiem do serii anime “Sokyu no Fafner EXODUS”. Utwór gładko przechodzi w elektroniczno-taneczny numer Come On, który mógłby powstać we współpracy z Nakatą Yasutakim. Potem całość schodzi z wyznaczonych ścieżek wraz z tradycyjnie brzmiącym Kore, Natsumatsuri, przy którym KATSU usuwa się na dalszy plan, podczas gdy atsuko akompaniują bębny taiko, koto, shamiseny i chór japońskich śpiewaków folkowych.



Album gubi się trochę w środku, gdyż Kizuna, temat końcowy do “K RETURN OF KINGS”, wciśnięta jest pomiędzy dwie fortepianowe ballady, nigdy nie będące mocną stroną angeli. Zuchwałe Jump Up wstrzykuje w całość trochę energii, przygotowując grunt pod najlepszą piosenkę na LOVE & CARNIVAL. Łącznie z huczącymi kotłami, zaraźliwym refrenem i grą akustycznej gitary KATSU, EIEIO może być najbardziej autentycznie brzmiącą próbą uchwycenia muzyki latynoskiej kiedykolwiek zaśpiewaną po japońsku.



Choć żadna z pozostałych piosenek nie może równać się z EIEIO pod względem jakości, That’s Halloween szybko ją przyćmiewa, będąc najbardziej surrealistyczną pozycją wydawnictwa. Możemy tylko się domyślać, czy i jak bardzo atsuko i KATSU lubią HALLOWEEN JUNKY ORCHESTRA HYDE’a, ale pomogłoby to zrozumieć, dlaczego nagrali coś będącego godną kontynuacją HALLOWEEN PARTY.



Od lat maleje znaczenie albumów w oczach jpopowych artystów. Na przykład, w ciągu dziesięciu lat aktualne liderki rynku AKB48 wydały 44 single w porównaniu do tylko czterech albumów studyjnych. W tej sytuacji podnoszą na duchu artyści tacy jak angela, traktujący ten format jako coś więcej niż maszynkę do robienia pieniędzy i korzystając z większych możliwości zapewnianych przez album tworzą muzykę bardzo różniącą się od zawartości ich singli.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album CD 2016-08-31 2016-08-31
angela
Album CD + Blu-ray 2016-08-31 2016-08-31
angela
Album Format cyfrowy 2016-08-31 2016-08-31
angela
REKLAMA