Recenzja

Otsuka Ai - LOVE LETTER

12/02/2018 2018-02-12 00:01:00 JaME Autor: Serenity Tłumacz: jawachu

Otsuka Ai - LOVE LETTER

„LOVE LETTER” to album, który każdy chciałby otrzymać.


© Avex Entertainment Inc.
Album CD + DVD

LOVE LETTER (Limited Edition)

Ai Otsuka

Niezwykle popularna na japońskiej scenie muzycznej Ai Otsukakontynuowała swą “miłosną serię” wydaniem LOVE LETTER. Ten piąty studyjny album artystki wypełniony jest charakterystycznymi dla niej poruszającymi balladami i chwytliwym, lekkim poprockiem oraz z kilkoma niespodziankami.

Pierwszy jest, niestety, utwór tytułowy. Z całego albumu LOVE LETTER jest jedyną piosenką, w której głos Otsuki Ai brzmi nie brzmi gładko. Choć kompozycja jest niezaprzeczalnie piękna, stanowi raczej rozczarowujący początek tego skądinąnd uroczego albumu. Następna Rocket Sneaker to żywa, wesoła piosenka z większym wigorem. Jest chwytliwa i impulsywna, z zachwycającą zmianą tonacji pod koniec, czego tu nie lubić?

Trzeci kawałek to Bye Bye, odświeżający, z szybkimi fortepianowymi partiami. Potem nadchodzi Kurage, Nagareboshi, melancholijna piosenka z wyśmienitym, orientalnym podkładem, poruszającym nawet najmniej wrażliwe osoby. Otsuka Ai trafia w każdą nutę, osiągając wysokie F, które mogłoby być przenikliwym piskiem, ale zamiast tego wychodzi przyjemne vibrato. To z całą pewnością jeden z najmocniejszych punktów na płycie i można się delektować każdą sekundą. Ten balladowy trend kontynuuje Ningyou o delikatnej melodii i łagodnych partiach smyczków, wyrażających bezbronność i smutek.

Kimi Fechi to uduchowiony utwór, kreujący nastrój podobny do tego w OnexTime, gdyż oba zawierają jazzowe elementy. Bardzo łatwo jest zapamiętać refren i śpiewać do wtóru. Drastycznie różny od poprzednich, głównie fortepianowych utworów, jest Creamy & Spicy. Jest żywy i rozkosznie beztroski, z nastawieniem krzyczącym ‘co będzie, to będzie’. Chociaż wokale nie są najlepsze, nie zauważa się tego za bardzo, dzięki wciągającemu rytmowi. Creamy & Spicy to po prostu kawałek do tańczenia w sypialni, podczas gdy Do☆Positive oddaje rock'n'rollowy nastrój, przez co idealnie nadaje się do słuchania na plaży. Piosenka sama w sobie jest raczej banalna i nie bardzo pasująca do głosu Otsuki Ai, jednak zachęca do tańczenia do rytmu.

"Minimalistyczny" i "eksperymentalny" to kluczowe słowa, które przychodzą do głowy, kiedy opisuje się 360°. Jest ciężki, z tajemniczym nastrojem, zapewnianym przez głuchy wokal, fortepianowe dysonanse i niezwykłe dźwiękowe interwały. Nie bądźcie zaskoczeni, jeżeli usłyszycie remiks tego utworu w klubach w Japonii i poza nią!

Shachihatawykorzystuje bigbandowe brzmienie i może pochwalić się klasą, duszą i stylem. Niski głos Otsuki Ai zaskakująco pasuje do tego kawałka, zawierającego dosyć ekscentryczne wokalne popisy. Kolejny jest odjazdowy numer z ciągłą synkopą. Choć tempo w OnexTime nie jest szczególnie wolne, a jego rytm to ścisłe 4x4, ta piosenka pozwoli położyć się i zrelaksować. Gładkie chórki i ciężkie smyczki czynią ją nieco marzycielskim.

Bardziej pasująca na otwierający kawałek jest Pocket, słodka, romantyczna piosenka miłosna. Rozpoczyna się piękną, delikatną fortepianową melodią, jak wiele utworów Otsuki Ai. Choć progresja akordów jest dosyć przewidywalna, sprawia to, że muzyka nie odwraca uwag od wokalu. Wraz z rozwojem piosenki jej tekstura stopniowo się wzmacnia, nakładają się na siebie partie gitar i w końcu dodane są smyczki, perkusja i elektryczna gitara. To nagromadzenie warstw zmienia piosenkę z delikatnej w pełną pewności siebie.

Ostatnia, z akustyczną gitarą jako głównym podkładem, jest Ai, prosta, oferująca niezaprzeczalne wrażenie wyzwolenia i wolności. Jeszcze bardziej niezwykłe jest, jak prosty, lecz głęboki jest jej tekst. Punktem kulminacyjnym utworu jest moment, w którym słychać tylko niezakłócony głos wokalistki. Jest czarujący, nawet jeżeli Otsuka Ai nie posiada najlepszego głosu. Ostatni refren "la la", zaśpiewany wraz z dziećmi, jest po prostu poruszający. Bez wątpienia kończy LOVE LETTER bardzo korzystnym wrażeniem.

W wielu utworach na albumie słychać nikłe jazzowe naleciałości. Wydane w grudniu 2008 roku piosenki przyniosą odrobinę słońca nawet w najsroższej zimie. Jest to album z wieloma klejnotami, nawet jeżeli zdarzają się drobne niedoskonałości, LOVE LETTER z pewnością spodoba się nie tylko fanom, ale też nowym słuchaczom muzyki Otsuki Ai.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album CD + DVD 2008-12-17 2008-12-17
Ai Otsuka
REKLAMA