Relacja

Koncert VAMPS w londyńskim KOKO

02/09/2014 2014-09-02 00:05:00 JaME Autor: Hanamogeraed Tłumacz: YuriaMau

Koncert VAMPS w londyńskim KOKO

Rockowy duet powraca, by ponownie ukąsić stolicę.


© VAMPS
Podekscytowanie nie słabło od momentu, kiedy to na początku roku zespół VAMPS - świeżo po światowej trasie - ogłosił powrót do Londynu. Panowie zdecydowali się powrócić do tego miasta, chcąc wbić tu swoją flagę, by zacząć infiltrację Wielkiej Brytanii i pokazać się Zachodowi. 28 marca zagrali jeden zagraniczny koncert w słynnym klubie KOKO w Camden.

Fani w mig zapełnili dwupiętrową salę, robiąc trochę miejsca dla ekipy filmowej, która była tam, by występ przekazywać na żywo do ZEPP TOKYO w rodzimym kraju grupy. Tylna ściana została przyozdobiona ogromnym logo z czaszką i piszczelami, takim samym jak tym, które widnieje na okładce zagranicznego debiutu SEX BLOOD ROCK N’ROLL. Bez ostrzeżenia feeria świateł rozświetliła scenę, a z głośników zabrzmiało donośne „VAMPS!“, okrzyk, który wkrótce zaczął wydobywać się także z ust zgromadzonych. Kiedy muzyka osiągnęła crescendo, muzycy sesyjni wyszli na scenę, a gitarzysta K.A.Z. oraz HYDE pojawili się jako ostatni. Po chwili rozbrzmiały znajome, ciężkie dźwięki gitary, zapowiadając początek DEVIL SIDE, w trakcie którego wokalista krążył po scenie ubrany w typową dla siebie rozpiętą, czarną koszulę, bezbłędnie wykonując falsetem każde „hooo“ w piosence. Publiczność dumnie i entuzjastycznie wyśpiewywała tytułowe słowa utworu. Wkrótce koncertowy żar podsycony został znakomitym, rockowym REDRUM oraz zachowaniem HYDEa, podczas których wciąż oblizywał i wydymał usta. Zgromadzeni nie musieli być nawet przez niego namawiani do skakania, a jego słowa „kochajmy się“ spotkały się z dużą aprobatą. Kiedy nadszedł czas na poprockowe THE PAST, widownia zaczęła klaskać do rytmu, a złowrogo brzmiące, basowe intro nasilało się, wstrząsając ścianami oraz kośćmi.

Różnorodność oferowana przez VAMPS została wyraźnie zademonstrowana. Gotyckie SECRET IN MY HEART okazało się nie być aż tak porywające, jak piosenki otwierające występ, jednak to właśnie ten utwór pozwolił muzykom pokazać się z innej strony. K.A.Z. zatracił się wygrywając swoją solówkę, natomiast HYDE wykonał żarliwe zakończenie, zwieńczone okrzykami pełnymi lamentu. Skąpany w błękitnym świetle wokalista, z jarzącymi się na czerwono oczyma skupionymi na publiczności, oraz gitarzysta, unoszący gitarę w powietrze, były tu finałową sceną. Kiedy muzycy rozglądali się wokoło, tłum zaczął unosić ręce w górę, układając palce w kształt litery „V“ i wyciągając je w stronę muzyków. Początek kolejnej piosenki był równie mroczny i poprzedzony dźwiękami dud oraz organów, które przerodziły się w uwielbiane przez fanów REPLAY. Sceniczna charyzma HYDEa osiągała apogeum; silny głos oraz rozkołysane ruchy ciała - publiczność dostała wszystko to, czego pragnęła. Umiejętności wokalne tego pana zostały w pełni zaprezentowane, kiedy machając głową podczas DOLLY HYDE ze swojego zwyczajnego sposobu śpiewania przełączył się na ten iście deathmetalowy, a basista Ju-ken na moment dał się porwać elektryzującej ekstazie, być może wyjaśniającej stan jego sterczących włosów. Muzyk zabawiał zgromadzonych do samego końca i nie zaprzestał rozsyłania fali sejsmicznych, które, wydobywające się z jego basu, rozchodziły się na całą salę. W jednej chwili nastrój zupełnie się zmienił i nadszedł czas na SWEET DREAMS. Ju-ken zmienił swój bas na kontrabas, grając na nim z takim samym przejęciem jak poprzednio, i wraz ze zgromadzonymi kołysał się w takt słodkiej, błogiej melodii. Utwór był stonowany, ale równocześnie chwytający za serce - okazał się być kojącym interludium.

Duet wykonywał covery brytyjskich utworów już wcześniej, więc i tym razem zgromadzeni nie zostali zawiedzeni. Posępna interpretacja Life On Mars? posiadała aurę złego przeczucia, a teatralne, wokalne ozdobniki HYDEa oraz silne, przesadzone vibrato złożyło się na wersję utworu godną Bowiego. Z drugiej strony, wersja VAMPS utworu TROUBLE, w oryginale wykonywana przez Shampoo, charakteryzowała się optymistycznym nastrojem, była frywolna i nieco obozowa, co tworzyło fantastycznie zabawową całość. Przy tej piosence łatwo przyłączyć się do ogólnej wesołości, więc taneczny ferwor trwał bez przerwy.

Bez wątpienia niektóre utwory były prawdziwymi ulubieńcami fanów i zorientowani w temacie wiedzieli, kiedy mają nadejść. W połowie występu przygnębiony HYDE oznajmił „Czuję się pusty.“. „Kogo powinienem zjeść?“ pytał rozkrzyczanych fanów. „Kto jest najbardziej szalony? Gdzie moja owca??“ ryknął i rozpoczęło się HUNTING. Światła na sali zostały podkręcone, oświetlając zgromadzonych, co pozwoliło zespołowi widzieć twarze swoich potencjalnych ofiar w przerwach, kiedy nie rozbrzmiewał refren „Hi ho! Let’s hunt!“. Szeroki uśmiech K.A.Z.a był dowodem na to, jak wielką frajdę sprawiało mu to, co się działo, i równie entuzjastycznie jak HYDE i Ju-ken obserwował tłum. Intro solowego utworu wokalisty (który, podobnie jak DOLLY, napisany był razem z K.A.Z.em), MIDNIGHT CELEBRATION, został przez fanów prędko rozpoznany. Ten przeniknięty darkwave’m rockowy utwór okazał się hitem wśród „krwiopijców“, jak HYDE zwykł zwać swoich fanów. Utwór zapewnił gitarzyście wiele momentów, kiedy mógł zabłysnąć - muzyk przyjął nawet imponującą pozę z nałożonym kapturem.

Londyn miał również zaszczyt usłyszeć pierwsze wykonanie na żywo singla WORLD’S END. Piosenka jest angielską wersją AHEAD, które ukazało się zeszłego lata, więc większość fanów była dobrze z tym utworem zaznajomiona. Cały zespół grał z wielką energią, a wykonanie zostało dobrze przyjęte, tym bardziej, że na koniec kostki gitarowe zostały rzucone w stronę wyczekujących rąk.

Nie minęło wiele czasu po zakończeniu głównego setu i tłum zaczął klaskać, wołając o więcej. Ktoś zaczął śpiewać fragment z REVOLUTION: „Bang on stomp everybody!“ i skandowanie to szybko stało się zaraźliwe. Zespół nie miał zamiaru kazać zgromadzonym czekać za długo - wkrótce zagrzmiał gitarowy riff, a światła rozświetliły salę. Śpiew kontynuowano w duecie z gitarą, kiedy wszyscy muzycy powoli wracali na salę, przy czym Ju-ken droczył się z fanami. HYDE oraz K.A.Z. dołączyli do ogólnej zabawy, podnosząc ręce, by skłonić tłum do śpiewania jeszcze głośniej. To, co nastąpiło potem, było występem pozostawiającym mocne wrażenie oraz wstrząsającym publicznością, która za każdym razem, gdy poproszona, gotowa była znów zaśpiewać. Warkliwe „rise up in revolution“ HYDEa było rozkosznie ochrypłe. „Dobrze się bawicie?“ zapytał, kiedy utwór się skończył, dodając „ja też“, po usłyszeniu twierdzącej odpowiedzi. Zaraz powiedział też „nie bądźcie smutni“, mimo że do końca koncertu zostały tylko trzy piosenki. Następnie zabrzmiało oldschoolowe i ciepłe MEMORIES, podczas którego K.A.Z. dobrze porozumiewał się ze zgromadzonymi. Utwór ten poprzedzał bezwstydnie zalotne LOVE ADDICT. Wszystko powoli zbliżało się ku końcowi wraz z fantastycznie hałaśliwym SEX BLOOD ROCK N’ROLL. Cały zespół świetnie się bawił, a publiczność reagowała równie dobrze, wykrzykując tytułowe słowa piosenki tak głośno, jak na początku koncertu. HYDE dał się porwać chwili i w momencie, gdy utwór kończył się, zdecydował się skoczyć z jednego ze sprzętów ustawionych na scenie. Ze względnie oszczędnym w słowach tekstem, piosenka okazała się idealnym połączeniem prostoty i zadziorności, pozostawiając wszystkich rozemocjonowanych.

„Do zobaczenia ponownie!“ powtórzył HYDE, schodząc ze sceny wraz z całym zespołem. „Do zobaczenia w czerwcu!“ było ostatnimi słowami, prawdopodobnie odnoszącymi się do dopiero co ogłoszonego uczestnictwa zespołu w Download Festival później tego roku, oraz kolejnej próbie pozostawienia śladu w Anglii. Po tym show można założyć, że nie będzie to stanowiło problemu. VAMPS udowodniło, że posiada końcowy szlif, uwielbiają rozrywkę, a ich muzyka jest pełna chwytliwych melodii. To frontman grupy jest tym, który zapewni jej w przyszłości sukces w Wielkiej Brytanii. Podczas gdy K.A.Z. jest główną siłą twórczą i wymyśla niesamowite riffy; bezbłędny wokal HYDEa oraz jego charyzma sprawiają, że publiczność je mu z ręki. Niech Wielka Brytania lepiej przygotuje się na inwazję VAMPS.


Setlista:

01. DEVIL SIDE
02. REDRUM
03. THE PAST
04. SECRET IN MY HEART
05. REPLAY
06. DOLLY
07. SWEET DREAMS
08. Life On Mars?
09. HUNTING
10. WORLD'S END
11. ANGEL TRIP
12. TROUBLE
13. MIDNIGHT CELEBRATION

Encore:
14. REVOLUTION II
15. MEMORIES
16. LOVE ADDICT
17. SEX BLOOD ROCK N' ROLL
REKLAMA

Galeria

Powiązani artyści

REKLAMA