Zespół wziął swoją nazwę z połączenia nazwy miasta w Japonii - Sendai (prefektura Miyagi), oraz 'Kamotsu' znaczącego ładunek lub przewóz.
Zespół nagrał do tej pory dwa dema i w kwietniu 2004 roku ukazał się pierwszy mini album. Pojawili się również gościnnie na składance 'Canonball' z dwiema piosenkami 'chibaizumu~te nugui wa nuga sanaite~' i 'risque santa monica~2toshi ato no saipan'. Płyty wydaje, tak jak w przypadku Nightmare, Crown records.
Ich muzyka różni się od tej, do jakiej przywykliśmy z płyt Nightmare. Przesłuchując ich dotychczasowy dorobek muzyczny można odnieść wrażenie, że nie traktują tego zbyt poważnie (choćby kawałek 'afghanism ~Jinsei Batsu Game~', przy którym zdrowo się uśmiałam). Ruka użył kiedyś porównania: Tokio- praca, Sendai- dom i to chyba najlepiej odzwierciedla ich stosunek do tego miejsca i do muzyki, która nagrywają pod nazwą Sendai Kamotsu. Myślę, że członkowie zespołu po prostu świetnie się bawią przy tworzeniu piosenek, a my otrzymujemy ciekawą muzykę o zdecydowanym gitarowym brzmieniu. Co jak co, ale trzeba przyznać, że Satty i Fullface są genialnymi gitarzystami i świetnie się ich słucha! Natomiast Chiba wydobywa z siebie najróżniejsze dźwięki, z których nazwaniem i określeniem mogłabym mieć problem. Oczywiście rola Chiby nie ogranicza się tylko do szczekania i wydobywania z siebie chrapliwych jęków, jego głos jest jak najbardziej unikatowy i brzmi rewelacyjnie (np. w piosence 'Kimuchi').
Stroje w jakich występują stały się niejako ich znakiem rozpoznawczym i pozwalają szybko się zorientować czy zespół występuje jako Nightmare, czy jako Sendai Kamotsu. Są to czerwone (rzadziej niebieskie) kombinezony o wyglądzie worka na ziemniaki, wdzianko rodem z Amerykańskich filmów o więziennictwie, a przekładając na nasze polskie realia, stroje te przypominają kombinezony służb sprzątających lub robotów drogowych.
Wygląd to ta część Sendai Kamotsu, na którą trudno nie zwrócić uwagi, szczególnie w oczy wbija się Chiba, znany z ogromnej pomysłowości, jeśli chodzi o to, co na siebie włożyć (w tym przypadku nawet pampers na głowie jest ostatnim krzykiem mody!).
Podsumowując, Sendai Kamotsu nie ma piosenek rewolucyjnych, z którymi trzeba się koniecznie zapoznać, ale tworzą 'coś innego', a jak wiadomo inne wcale nie jest gorsze. Z pewnością dużo radochy będą mieli zagorzali fani Nightmare.
