14 marca 2009 odbył się pierwszy solowy koncert legendarnego koreańskiego muzyka
Seo Taijiego od czasu jego powrotu na scenę 29 lipca oraz wydania singla
ATOMOS Part Moai. Koncert ten, nazwany
Wormhole, miał ogłosić wydanie jego drugiego singla po wznowieniu aktywności,
ATOMOS Part Secret. Bilety na oba występy - 14 i 15 marca - całkowicie się wyprzedały w mniej niż 30 minut.
Seo Taiji zaprosił także do otwarcia swoich koncertów ciekawych gości: zespoły
Yozoh i
GumX na 14 marca oraz
PIA i
Janggeeha's Faces na 15 marca.
Oczywiście, jako że to
Seo Taiji, wszystko musiało być podporządkowane tematom. Główne wejście miało czarną fasadę z dwojgiem wyciętych w niej okrągłych drzwi. Potem tłum przeszedł do krótkiego korytarza wyłożonego światłowodami, które wyglądały jak malutkie gwiazdy. Wewnątrz samego budynku wszystko było czarne jak smoła i bombardowane neonowo-zielonymi światłami, podczas gdy grająca w tle muzyka tworzyła atmosferę tunelu.
Dwa zespoły otwierające,
Yozoh i
GumX, zagrały półgodzinne sety, po których światła zostały przyciemnione, a ogromna kurtyna z "sekretnym" logo przysłoniła scenę. Te zaledwie dziesięć minut przygotowań wydawały się godzinami, ale - kiedy kurtyna opadła i pierwszy gitarowy riff nadszedł z hukiem, łatwo można było dostrzec, dlaczego to trwało tak długo. Po pierwsze, na scenie znajdował się ekran rozciągający się na całą jej długość, wyświetlający losowo obrazy chorób i katastrof (temat apokaliptyczny), dopóki wszystko to nie uniosło się w górę, odsłaniając właściwą scenografię. Zestaw perkusyjny został umieszczony za ogromnym sześcianem z pleksiglasu, a w centrum sceny znajdowała się olbrzymia piramida w stylu Moai, ozdobiona antycznym pismem. Przez dziurkę od klucza wyciętą w centrum piramidy wydobywało się białe światło.
Seo Taiji wyłonił się z piramidy, a cały zespół zaczął grać
Juliet.
Z sufitu opadało złote confetti, a
Seo Taiji z energią skakał po scenie z mikrofonem w dłoni. Fani mogli także zobaczyć jego nowy wizerunek - oprócz pofarbowanych na lekki brązowy odcień włosów, muzyk prezentował również nową fryzurę, która sprawiała wrażenie, jakby ktoś przypadkiem obciął mu nierówno włosy z jednej strony (co było, prawdopodobnie, wcale nie takie przypadkowe). Piosenkarz miał na sobie elegancką marynarkę w szkocką kratę, która w zestawieniu z białym T-shirtem z nadrukiem artystycznego w wyglądzie jabłka traciła nieco swojej wytworności. Muzyk swoim wyglądem przypominał dojrzalszą wersję siebie z
Live Tour Zero '04- dalej trzymał się spodni w szkocką kratę z łańcuchami, ale tym razem z nutką wyrafinowania.
Bermuda [Triangle] nastąpiła po
Juliet, a potem piosenkarz poświęcił nieco czasu na przywitanie się z publicznością oraz na MC. Opowiedział trochę o swojej przeszłości oraz powrocie na scenę na sposób przypominający stare sagi i przypomniał fanom, że wznowił działalność w sierpniu zeszłego roku. "Nieważne, jak bardzo starałem się ukryć, wy zawsze mnie znajdowaliście", zachichotał. Mówił także trochę
Białym Dniu i powiedział kpiąco: "Dziewczyny, dostałyście jakieś słodycze? Czy chcecie, żebym dał wam jakieś?". Oczywiście żeńska część publiczności zaczęła skandować: "Daj nam cukierki! Daj nam cukierki!". Muzyk zamilkł, gdy usłyszał okrzyki: "Kochamy cię!", a potem zagrał trzy kawałki z ery
7th Issue:
Heffy End,
Robot i
Take Five. Podczas pierwszych dwóch na ekranie były wyświetlane teledyski, ale w połowie
Take Five pojawiły się na nim obrazy tęczy, chmur oraz uśmiechniętej twarzy
Seo Taijiego.
Następna część koncertu miała specjalne znaczenie szczególnie dla koreańskich fanów, przede wszystkim dla tych z długim stażem. Zróżnicowanie publiczności na tym występie było unikalne: młode dziewczyny, młodzi chłopcy, kobiety i mężczyźni w średnim wieku. Ludzie w różnym wieku, ubrani zarówno konserwatywnie, jak i liberalnie, wszyscy z własnymi powodami, by poddać się kultowi
Seo Taiji. Na tabliczkach umieszczonych obok siedzeń widniały napisy: "Moja żona nie wie, że tu jestem" oraz "Mój mąż nie wie, że tu jestem", co pokrywało się z tematem "sekretu".
Seo Taiji dał kolejne MC, w którym wspomniał, że raz zadano mu pytanie: "Jeżeli mógłbyś cofnąć się w czasie, gdzie byś się udał?". "Chciałbym wrócić do mojego pierwszego koncertu", powiedział. Wszyscy fani zawołali w odpowiedzi: "
Sinawe, wróć do
Sinawe!", a on zachichotał odpowiednio do okoliczności. Powiedział potem, że następna piosenka, którą zamierza zagrać, nie była wykonywana od 17 lat:
Ijeneun. Publiczność wybuchła niezmierną ilością okrzyków, a niektórzy fani nawet zaczęli płakać.
Top rozpoczął kawałek miękkimi gitarowymi riffami, a dla tych, którzy się nad tym zastanawiają - tak, był tam drugi gitarzysta. Po utworze Piosenkarz oparł się o
Topa i użyczył mu na kilka sekund mikrofonu.
Potem nastąpił kolejny stonowany kawałek,
10wol 14il, po którym
Seo Taiji dał jeszcze kilka MC; w ich trakcie zadał fanom pytanie, który z singli lubią najbardziej. Wielu z nich odpowiedziało: "Pierwszy singiel", więc piosenkarz zagrał utwory
Moai,
Human Dream i
T'IK T'AK. Oczywiście, przyprowadził ze sobą roboty-tancerzy z teledysku do
Human Dream, a tłum powtarzał za nimi "taniec dłoni", podczas gdy nad sceną latały bańki. Następnie zagrano
T'IK T'AK, wysokoenergetyczny kawałek, któremu towarzyszyły efekty pirotechniczne. Na ekranie pojawił się obraz LCD odliczającego czas jak mająca wybuchnąć bomba. Ostatnim utworem była
Coma - tak samo potężna jak jej poprzednik.
Piosenkarz opuścił na jakiś czas scenę, lecz każdy wiedział, że to tylko na moment, więc cały tłum zaczął tupać i skandować "
Seo Taiji!", a potem "Encore!". Po kilku minutach powrócili na scenę członkowie zespołu, za którymi podążał
Seo Taiji, w ogóle niewyglądający na zmęczonego - chociaż powiedział publiczności, że ona wygląda na wyczerpaną. Muzyk na bis zagrał tylko jeden utwór,
Nae Mamiya, kolejny, którego nie grał od dziesięcioleci. To był właśnie ten moment, poświadczony także przez płaczących fanów oraz wyraz podziwu w oczach wszystkich, udowadniający, że obcokrajowiec nigdy nie zrozumie, jaki wpływ ma na Koreańczyków
Seo Taiji. Jedyne, co można zrobić, to dać krok w tył, obserwować cieszyć się muzyką. Ale tylko ci fani, którzy byli z artystą od początku, którzy rozumieją, jak wielki wpływ ma on na ich kulturę, dostrzegą cichą siłę kryjącą się za jego pokorą.
Seo Taiji i członkowie zespołu stanęli razem, by ukłonić się krótko, a tłum pomachał im na pożegnanie. Piosenkarz rzucił butelkę z wodą, a zaraz potem pokryty swoim potem ręcznik. Gdy próbował opuścić scenę, został zawrócony przez
Topa, który wyszedł na scenę, by po raz ostatni pomachać do publiczności. Potem, palcem wskazującym narysował w powietrzu niewidzialne serce.
Gdy
Seo Taiji opuścił scenę, pojawił się na niej spiker, by powiedzieć publiczności, że ma dla niej specjalną niespodziankę - cukierki! Po wielu nieporozumieniach (niektórzy mówili, że zabrakło cukierków dla fanów zajmujących miejsca stojące, jako że ci, którzy poszli pierwsi, brali więcej niż jeden), ostatecznie przyniesiono więcej puszek lizaków Chupa Chups i każdy fan dostał po jednym.
Na stacji metra po koncercie można było dostrzec długą kolejkę ludzi kupujących bilety, co dowodziło, że wiele osób przybyło z daleka, by zobaczyć
Seo Taijiego (mieszkańcy Seulu używali po prostu swoich kart na metro), nawet z tak daleka jak Busan, o czym mógł świadczyć dialekt, w którym mówili niektórzy fani.
Chociaż
Seo Taiji nie ujawnił szczegółów na temat swoich przyszłych projektów, jego fani (z których wielu to topowi koreańscy celebryci i muzycy) mają nadzieję, że
Wormhole nie będzie jego ostatnim koncertem, zanim po raz kolejny zrobi przerwę w działalności. To wszystko pozostaje czystymi spekulacjami oczywiście, jako że jest to człowiek, który woli zachować swoje aspiracje w tajemnicy. Możemy mieć tylko nadzieję, że "sekret" przyszłych wydawnictw
Seo Taijiego zostanie niedługo ujawniony.
Setlista:
01. Juliet
02. Bermuda [Triangle]
03. Heffy End
04. Robot
05. Take Five
06. Ijeneun
07. 10wol 14il
08. Moai
09. Human Dream
10. T'IK T'AK
11. Nae Mamiya