Wywiad

Wywiad z Porno Graffitti na Anime Expo 2013

19/08/2013 2013-08-19 00:01:00 JaME Autor: anna Tłumacz: Gin

Wywiad z Porno Graffitti na Anime Expo 2013

Porno Graffitti porozmawiało z JaME podczas swojego zagranicznego debiutu.


© Porno Graffitti
Porno Graffitti zadebiutowało zagranicą koncertem w Los Angeles jako gość honorowy Anime Expo 2013. JaME miało okazję uczestniczyć w konferencji prasowej z zespołem, a także przysiąść z nim sam na sam i porozmawiać o anime oraz doświadczeniach w LA. Obaj muzycy, wokalista Akihito Okano i gitarzysta Haruichi Shindo, zdawali się być zamyśleni, gładko się wypowiadali i ze skromnością mówili o swoim sukcesie.


Konferencja prasowa

Jak wygląda proces pisania piosenek pod anime?

Akihito Okano: Zwykle wiem, że piosenka będzie użyta w anime, więc zazwyczaj staram się zintegrować swoją muzykę z motywem przewodnim serialu. Na przykład kiedy robiliśmy muzykę do filmu "BLEACH", chciałem wpleść do utworu samurajów i japońską tematykę.
Haruichi Shindo: Podobnie jak pisaliśmy piosenkę Matataku Hoshino Shitade do "Magi", najpierw napisałem słowa, a potem przysłano mi storyboardy, żebym mógł podrasować swój tekst, no i tak to wyszło. Komunikacja działa w dwie strony, co jest świetne dla procesu twórczego, i to jest właśnie jeden z plusów pracy nad motywami przewodnimi do anime.

Porno Graffitti poza granicami Japonii jest dość znane. O czym świadczy taka popularność japońskiego anime i muzyki zagranicą?

Akihito Okano: Czuję się dumny widząc, jak japońska kultura rozprzestrzenia się w Stanach Zjednoczonych, szczególnie że kultura Japonii wiele czerpała z amerykańskiej. Byłoby świetnie, gdybyśmy mogli ten trend kontynuować.

Możecie nam powiedzieć, jakie projekty przewidujecie na najbliższą przyszłość albo nad czym macie zamiar pracować?

Haruichi Shindo: Minęło piętnaście lat od naszego debiutu major. Staliśmy się dojrzalsi, a teraz chcemy sprawdzić, z jakimi rodzajami popu i rocka możemy się jeszcze zmierzyć.

Czy było jakieś anime, przy którym pracowało wam się najlepiej?

Akihito Okano: Pracowaliśmy nad muzyką do filmu "BLEACH", dlatego mieliśmy okazję poznać Tite Kubo, twórcę serii. Blisko współpracowaliśmy, dobrze się dogadując. Praca z tak kreatywną osobą bardzo zapada w pamięć.

Czy kiedy dorastaliście, anime miało na was wpływ? Jakie serie lubiliście?

Haruichi Shindo: Tak… ale gdybym teraz zaczął wymieniać wszystkie seriale, które lubiłem, powstałaby za długa lista! Oczywiście lubiłem wiele serii typowych dla naszego pokolenia… "Dragon Balla", "Fist of the North Star" (jap. "Hokuto no Ken" - przyp. tłum.), wszystko od "Shonen Jumpa" (tygodnika, który wydaje mangi skierowane do chłopców - przyp. aut.). Byłem pokoleniem "Gundama". Czuję związek z każdym, komu podobał się ten program. Dodatkowo oglądałem też zachodnie seriale, jak "Tom i Jerry."
Akihito Okano: Wiele dzieciaków po raz pierwszy stykało się z muzyką poprzez anime. Dla mnie był to "Gundam" oraz "Rycerze zodiaku" (jap. "Seitou seiya" - przyp. tłum)... Wciąż lubię śpiewać piosenki z "Rycerzy…".

Czy macie świadomość tego, jak wielu fanów posiadacie w Ameryce Łacińskiej?

Akihito Okano: Niektóre nasze utwory posiadają latynoamerykańskie naleciałości, lubimy włączać takie brzmienia do naszej twórczości. Dobrze wiedzieć, że mamy fanów w Ameryce Łacińskiej, dlatego będę się starał komponować nową muzykę z myślą o tym. Tym razem jesteśmy w Los Angeles, ale następnym razem możemy trafić do Ameryki Łacińskiej.

Czy jest takie anime, do którego bardzo chcielibyście napisać piosenkę?

Haruichi Shindo: Cóż, kiedy byliśmy amatorami, nie było takiego anime, do którego naprawdę chcielibyśmy napisać muzykę. Ale dorastaliśmy i uświadamialiśmy sobie, że za pośrednictwem anime możemy dotrzeć do zupełnie nowej publiczności. To naprawdę wspaniałe, to coś, co może przekraczać pokolenia… Mogąc tego dokonać, chciałbym wykorzystać każdą okazję, by tworzyć piosenki do anime.

Czy był jakiś szczególny powód, że wybraliście Los Angeles na swój zagraniczny debiut?

Haruichi Shindo: W szkole byliśmy pod wpływem boomu, jaki wybuchł na muzykę metalową wtedy w Los Angeles. Wiele z tamtejszej muzyki przedostało się do Japonii, a my mogliśmy patrzeć na facetów z długimi blond włosami wykonujących headbanging… taki jest właśnie związek.
Akihito Okano: Mogę bezpiecznie stwierdzić, że Los Angeles miało na nas znaczący wpływ przez całe nasze życie. Na przykład film "Terminator 2"... Po przylocie mogliśmy zobaczyć miejsca, które były w filmie, więc mamy z Los Angeles szczególny związek.

W ten weekend mamy w Stanach święto. Czy podobają wam się atrakcje związane z obchodami Święta Niepodległości?

Haruichi Shindo: Wczoraj byliśmy w Santa Monica na sesji zdjęciowej, a w drodze powrotnej utknęliśmy w korku. Myślę, że to była oznaka tych atrakcji! (większość mieszkańców Los Angeles nie uważa korków za coś bardzo atrakcyjnego… ale może to w jakiś sposób ekscytujące - utknąć pośród mnóstwa samochodów! przyp. aut.)

Czy nazwa Porno Graffitti sprawiała wam kiedykolwiek kłopoty?

Haruichi Shindo: Będąc w liceum, szukaliśmy nazwy, która nas wyróżni, więc wybraliśmy "Porno Graffitti" i jakoś tak wyszło, że dalej jej używamy. Nie sądziliśmy, że będziemy musieli zmagać się z dorosłymi, korzystając z tej nazwy… kiedy przeszliśmy na major, wielu Japończyków ta nazwa odstraszała, bo słowo "porno" wciąż było tabu. W końcu do niego przywykli. No a w Ameryce "porno" też może mieć różne znaczenia! Myślę więc, że odrobinę żałujemy wyboru tej nazwy. Gdybym wiedział, że staniemy się sławni, wybrałbym inną.


Wywiad z JaME

Przede wszystkim gratulujemy osiągnięcia kolejnego przełomu w waszej karierze - pierwszego występu zagranicą. Czy koncert w Ameryce był czymś, co planowaliście, czy tak po prostu się przytrafiło?

Akihito Okano: Och, dziękujemy. Myślę, że zawsze mieliśmy w planach występ zagranicą, szczególnie że wiele naszych inspiracji pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Ale byliśmy tak zajęci podbijaniem Japonii, że zapomnieliśmy o tym naszym celu na piętnaście lat. Teraz otrzymaliśmy to zaproszenie i ofiarowano nam taką możliwość, przez co czuję się zaszczycony i mam nadzieję, że damy naprawdę dobry występ. Chcielibyśmy, by znów nas zaproszono na koncert zagranicą.

W kwestii występu: czy oczekujecie, że coś będzie się różniło od tego, co obserwujecie u japońskiej publiczności?

Haruichi Shindo: Sądzę, że będzie zdecydowanie inaczej. W kwestii tego, czego oczekujemy, ja zawsze czuję, że występ na żywo nie jest tworzony tylko przez nas, to raczej rodzaj synergii między nami a publicznością i tylko wtedy koncert może być w pełni odebrany. W Japonii jest mnóstwo fanów pełnych pasji, którzy przychodzą nas wesprzeć, w pierwszych rzędach jest dużo znajomych twarzy. Tak więc występowanie przed publicznością, której nie znamy, będzie dla nas wyzwaniem. Ciekawe będzie wystąpić tu i zobaczyć, jak reaguje publiczność, która nie jest z nami zaznajomiona.

Czy jesteście w Los Angeles po raz pierwszy? A może już kiedyś sami przyjechaliście tu pozwiedzać?

Haruichi Shindo: Jeśli nie liczyć międzylądowań (śmiech), to pierwszy raz, kiedy zatrzymujemy się na tak długo w Los Angeles.

A odwiedziliście kiedyś jakieś inne miasto w Stanach?

Akihito Okano: Nowy Jork i Las Vegas, żeby zobaczyć koncert, oraz Hawaje… teraz, odwiedziwszy w taki sposób Los Angeles… media przekazują wiele obrazów ukazujących, czym jest Ameryka. Obecnie dostrzegam, że podświadomy przekaz mediów był silniejszy, niż myślałem. Gdy zwiedzam miasto na własną rękę, ciągle myślę: "wow, widziałem to w telewizji!".

Odkryliście do tej pory coś nieoczekiwanego?

Haruichi Shindo: Myślę, że w tym momencie jesteśmy w jednym z najbardziej wyjątkowych obszarów Los Angeles i to nie tylko ze względu na Anime Expo... chociaż jestem zaskoczony rozmachem wszystkiego, co widziałem tutaj. Mówiąc jednak szerzej, dużo myślałem o wybrzeżu, bo widziałem dużo zdjęć plaż i zachodów słońca… właściwie to pojechaliśmy do Santa Monica wczoraj na sesję zdjęciową i zaskoczyły mnie korki tutaj, w Los Angeles. To chyba największa różnica względem moich oczekiwań co do tego miasta.

Porno Graffitti ma tak niezwykle rozbudowaną dyskografię. Czy jest jakaś piosenka, której nie graliście od dawna, a do której chcielibyście wrócić podczas koncertów?

Akihito Okano: Jako że tworzymy piosenki różnego rodzaju, które przez lata ulegały przekształceniom, staramy się w pewien sposób spoglądać wstecz na muzykę, którą stworzyliśmy, jako na część naszego procesu twórczego. Próby mogą być nieco trudnawe ze względu na konieczność odtworzenia emocji, które towarzyszyły nam w tamtym czasie, ale to pomaga nam się skoncentrować i nabrać szerszej perspektywy przy tworzeniu nowej muzyki. Naprawdę pomaga to zagłębić się w naszą starszą muzykę. W kwestii tego, czy jest jakaś konkretna piosenka… regularnie powracamy do starych piosenek na naszych koncertach, dlatego nie powiedziałbym, że jest tylko jedna taka, którą koniecznie musimy zrobić.
Haruichi Shindo: Kilka albumów wstecz brzmieliśmy bardzo akustycznie i surowo - na przykład na albumie Porno Graffitti, gdzie nie używaliśmy wiele overdubbingu - do tego uczucia chciałbym powrócić.

Czy możecie na koniec przekazać wiadomość dla zagranicznych fanów?

Akihito Okano: Po pierwsze, to było bardzo nieoczekiwane dla nas, że widzimy tak wielu wspierających nas fanów spoza Japonii. Nigdy nie mieliśmy w planach, żeby być dobrze znanymi zagranicą. Ale teraz, kiedy wiemy, że mamy fanów na całym świecie, to pomoże nam tworzyć jeszcze więcej dobrej muzyki.


JaME pragnie podziękować Porno Graffitti za poświęcony czas. Dziękujemy także Sony Music Entertainment oraz Anime Expo za możliwość przeprowadzenia tego wywiadu.
REKLAMA

Galeria

Powiązani artyści

Powiązane wydarzenia

Data Wydarzenie Lokalizacja
  
06/07/20132013-07-06
Koncert
Porno Graffitti
Club Nokia
Los Angeles, CA
Stany Zjednoczone
REKLAMA