Relacja

GOTHIKA w Warszawie

12/04/2013 2013-04-12 00:05:00 JaME Autor: mizuku

GOTHIKA w Warszawie

Pomimo mało sprzyjających warunków, GOTHIKA zaprezentowała maksimum swoich możliwości.


© Agata "andi" Paz
Na koncert GOTHIKI fani czekali tym razem wyjątkowo długo, bo niemal dwa lata. Jednak cierpliwość zdecydowanie popłaca. 6 kwietnia GOTHIKA dała w Warszawie porywający występ, prezentując materiał z najnowszego albumu YOMI, nie zapominając także o swoich najbardziej znanych utworach i po raz kolejny udowadniając, że nie ma sobie równych, jeśli chodzi o kontakt z publicznością.

Koncert zaplanowany pierwotnie na 20.00 opóźnił się o około półtorej godziny. Zniecierpliwienie fanów potęgował wszędobylski chłód i pierwsze, w większości negatywne wrażenia dotyczące wystroju Saturatora - klub przypominał ciemne, zaniedbane piwniczne podziemia.

To wszystko przestało mieć jednak większe znaczenie w momencie, w którym na scenę wkroczył #449. Muzyk prezentował się naprawdę mrocznie: ubrany był w lateksowy gorset, ciężkie koturny i długą, cybergotycką spódnicę, zaś obrazu dopełniał mocny makijaż. Już po chwili z głośników popłynęły instrumentalne, intensywne dźwięki, brzmiące zupełnie jak mantra. #449 rozpoczął występ w tradycyjny dla siebie sposób: złożył ręce i zamknął oczy, tak że można było odnieść wrażenie, iż medytuje. Niestety, nie towarzyszyła temu idealna cisza, mimo to muzyk w skupieniu trwał w tej samej pozycji, wytwarzając wokół swojej osoby mistyczną atmosferę. Intro zakończyło się i #449 energicznie rozpoczął właściwą część koncertu.

Pierwszym utworem zagranym tego wieczoru był Titan. Co ciekawe, podkład zaczął już rozbrzmiewać, choć na scenie wciąż widać było tylko 449. Jednak już po chwili pojawili się wokalista andro i keyboardzistka Amara. W ich strojach również królowały czerń i lateks: andro zaprezentował się w długiej sukni z typowym azjatyckim detalem i ciemnych okularach, zaś Amara postawiła na styl militarny, do błyszczącej sukni dobierając wojskową czapkę. Za oficjalny początek koncertu można uznać moment, w którym wokalista GOTHIKI przywitał się z publicznością całkiem zgrabnie wypowiedzianym "dobry wieczór".

Kolejne utwory pochodziły z najnowszego albumu zespołu, YOMI, i być może dlatego fani z początku wydawali się raczej zdezorientowani i wykazywali się umiarkowanym entuzjazmem. Jakkolwiek Brocken nie ożywił publiczności, z całą pewnością uczynił to Disabled - #449 często przemieszczał się po, niestety, dosyć małej scenie, wspomagając wokalnie andro i utrzymując stały kontakt z zebranymi. Dzięki temu Hong Kong Virginity i Kagome na dobre rozruszały fanów, sprawiając, że temperatura w zimnym klubie stopniowo się podnosiła.

Interesująca instrumentalna melodia zasygnalizowała małą przerwę w występie - w tym czasie andro i #449 nieco zmienili stroje, po czym koncert wrócił do swojego rytmu. Starszy utwór fata morgana android jest już bardzo dobrze znany fanom i zdecydowanie nie pozwala ustać w miejscu, toteż od razu porwał zebranych do tańca. andro przedstawił członków zespołu, tym samym zapoznając publiczność z Amarą, która od niedawna wspiera GOTHIKĘ podczas występów na żywo. Dziewczyna początkowo sprawiała wrażenie dosyć zdystansowanej, przez większość czasu była skupiona na graniu, jednak z każdym kolejnym utworem wydawała się czuć coraz pewniej.

Podczas szalonego Oxidiser #449 na chwilę porzucił klawisze i syntezatory, aby wraz z andro zaśpiewać niektóre partie utworu. Sam wokalista przeszedł niemal na skraj sceny, zbliżając się do publiczności i, podobnie jak #449, prowokując fanów do wykrzesania z siebie maksymalnych pokładów energii.

W pewnym momencie andro zwrócił się do publiczności i opowiedział o wydanym niedawno albumie, zachęcając do zakupu i przesłuchania świeżego jeszcze krążka. Jednocześnie zapewnił, że tego wieczoru GOTHIKA zagra też starsze utwory i słowa te potwierdziły się niemal natychmiast wraz z pierwszymi taktami I’m sorry for my birth. #449 początkowo stał nieruchomo, odrobinę oddalony od elektronicznego sprzętu, przez co utwór stawał się jeszcze bardziej przygnębiający i tajemniczy. Zupełnie inna kompozycja - lekki i przyjemny Babylon - rozpoczęła się od prośby andro: "Let’s get together Warszawa", nawiązującymi do refrenu utworu. Prawdopodobnie część fanów mogła poczuć się zaskoczona tym oryginalnym kawałkiem, ale nie da się zaprzeczyć, że zawarte w nim bogactwo dźwięków na żywo rozbrzmiewało ze zdwojoną siłą.

Niestety, Papilio miało być ostatnim utworem tego wieczoru. Na szczęście dla warszawskiej publiczności, GOTHIKA nie miała nawet szans, by chociaż próbować zejść ze sceny, jako że niemal od razu słychać było prośby o bisy. andro pochwalił polską publiczność, zapewniając, że "zawsze dodaje mu ona energii". Fani usłyszeli więc między innymi wyczekiwany przez wielu Army March Drawn Sword Police, podczas którego andro znów "dyrygował" publicznością, czy Elflock, który pogłębił atmosferę tanecznego szaleństwa.

Chwilę później GOTHIKA zwolniła tempo i zagrała jedną z kompozycji z czasów EUTHNASIE, Angel's Trumpet. Poruszający utwór niewątpliwie oczarował fanów, choć jednocześnie zasugerował zbliżający się koniec występu. GOTHIKA miała jednak jeszcze sporo siły, zatem salę wypełniły optymistyczne dźwięki Precious Earth. Nastrój kawałka udzielił się również Amarze - szczerze uśmiechała się ona do zebranych fanów, zachęcając ich do podnoszenia rąk w górę i śledzenia charakterystycznego ruchu.

W międzyczasie na sali pojawili się przypadkowi goście, którzy początkowo podchodzili raczej sceptycznie do występu GOTHIKI. Jednak i oni dali się porwać fali elektronicznych dźwięków, co więcej, swoją spontaniczną reakcją mogliby zawstydzić niejednego fana! Publiczność wyprosiła jeszcze jeden, naprawdę ostatni utwór. Koncert zamknął kolejny kawałek z czasów EUTHANASIE, 52 Centripetal 25. I choć w oryginale brzmi on niemalże rockowo, można było usłyszeć go w typowo tanecznej, elektronicznej aranżacji. Fani dali z siebie wszystko, zdając sobie sprawę, że to naprawdę ostatni moment, by zaszaleć. Tym sposobem długi, uwzględniający blisko dwadzieścia utworów koncert zakończył się, a GOTHIKA po raz kolejny ukłoniła i zeszła ze sceny. Niedługo potem zespół powrócił na salę, aby cierpliwie rozdawać autografy, pozować do zdjęć czy po prostu rozmawiać z fanami.

Nie da się ukryć, że, bez względu na frekwencję, GOTHIKA podczas występów na żywo zawsze wykazuje ogromne zaangażowanie, nawiązując niezwykle intensywny kontakt z publicznością. Pojedyncze osoby, które znały twórczość grupy słabo lub niemal wcale, były zaskoczone potężną energią zespołu oraz tym, jak interesującym przeżyciem może okazać się koncert muzyki nie pasującej do określenia "jrock". Na przekór kilku niedogodnościom (opóźnienie, chłód i niezbyt zachęcające wnętrze klubu), ostatecznie za sprawą entuzjazmu fanów koncert jak najbardziej można zaliczyć do udanych. Warto pamiętać, że GOTHIKA jeszcze w tym roku odwiedzi Polskę, tym razem jako gość festiwalu Castle Party w Bolkowie.


Setlista:

-SE -mutation-
01.Titan
02.Brocken
03. Disabled
04. Kagome
05. Hong Kong Virginity
06. Miroku
-MC (SE)-
07. fata morgana Android
08. Oxidiser
09. Echolalia
10. Gusano (featuring Selia)
-MC-
11. I'm sorry for my birth.
12. The Gossamer Years
13. Sunrise
14. Babylon
15. Papilio

Encore:
16. Army March Drawn Sword Police
17. Elflock
18. Angel's Trumpet
19. Precious Earth
20. 52 centripetal 25
REKLAMA

Galeria

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album CD 2013-02-22 2013-02-22
GOTHIKA

Powiązane wydarzenia

Data Wydarzenie Lokalizacja
  
06/04/20132013-04-06
Koncert
GOTHIKA
Saturator
Warszawa
Polska
REKLAMA