Recenzja

KAT-TUN - WHITE (Regular Edition)

25/04/2013 2013-04-25 00:05:00 JaME Autor: Ayme Tłumacz: Óla

KAT-TUN - WHITE (Regular Edition)

Powrót do korzeni.

Singiel CD

WHITE (Regular Edition)

KAT-TUN

WHITE to drugi z czterech singli KAT-TUN wydanych w 2011 roku. Fani zespołu czekali na niego z pewną dozą niecierpliwości, zadając sobie pytanie, co też muzycy przygotowali tym razem. Bo przecież różnorodne eksperymenty z dźwiękami można było usłyszeć już na poprzednich singlach.

Jeżeli jednak ktoś spodziewał się czegoś nowego i świeżego, to niestety czekał go zawód. Singiel WHITE został stworzony zgodnie ze wszystkimi kanonami Johnny's Entertainment. Przez to po pierwszym przesłuchaniu piosenka tytułowa wypada raczej blado: partie solowe praktycznie nie istnieją, a motywy użyte przypominają kompozycje innych zespołów z agencji. O tym, że to KAT-TUN, a nie na przykład Arashi, świadczą jedynie charakterystyczny głos Kokiego Tanaki oraz gitarowe partie w środku utworu. I to głównie rozczarowuje, bo przecież przywykliśmy do tego, że tytułowe utwory z singli tego zespołu to zawsze coś wyrazistego i zapadającego w pamięć. No, może z wyjątkiem kontrowersyjnej Going!.

Dokładnie taka sama jak WHITE okazuje się być PERFECT, idealnie wpasowująca się w całokształt twórczości grup z Johnny & Associates. Jest wystarczająco chwytliwa i znowu wzywa słuchacza, aby dalej iść przez życie z podniesioną głową. Tylko ile już takich piosenek zaśpiewały zespoły popowe i ile jeszcze podobnych zostanie wykonanych przez młodsze pokolenia muzyków?

Mimo wszystko nie można rozpaczać, bo ostatnia kompozycja zdecydowanie zwraca na siebie uwagę. SILENCE to lekkie, ale nie wyraziste popowe motywy oraz zmieniające się interesujące partie instrumentalne i wokalne. Ciche i spokojne zwrotki występują na przemian z wybuchowymi refrenami. Ze wszystkich poprzednich eksperymentów, polegających na wymieszaniu lekkiego, popowego wokalu z ciężkimi rockowymi akordami, ten chyba jest najbardziej udany. Proporcje zostały w nim ustawione praktycznie idealnie: stopień ciężkości akompaniamentu i lekkość głosów muzyków dobrano bez zarzutu niemal wszędzie z wyjątkiem kilku momentów w refrenach. Ogólnie można powiedzieć, że z tej płyty to właśnie trzeci utwór zasługuje na najwięcej uwagi. Szkoda, że nie został wybrany na tytułowy.

Niestety, tego singla nie można nazwać oryginalnym i niezwykłym, ale za to KAT-TUN jest tu w swoim żywiole. Wydawnictwo to przypadnie do gustu tym fanom, którzy nie zachwycili się dziwnymi, niekiedy udanymi, a niekiedy nie za bardzo eksperymentami ze stylem. Ten, komu te zabawy się spodobały, też znajdzie tu coś interesującego dla siebie.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Singiel CD 2011-05-18 2011-05-18
KAT-TUN
REKLAMA