Wywiad

Wywiad z DELHEZI

25/01/2013 2013-01-25 00:05:00 JaME Autor: Mani Tłumacz: Gin

Wywiad z DELHEZI

JaME spotkało się z zespołem DELHEZI, z którym porozmawiało o jego powstaniu, muzyce i projektach.


© masanori
DELHEZI, powstały w maju 2011 roku młody zespół z gatunku metalcore-screamo, ma już na koncie kilka płyt i występów. Był suppoertem dla BULL ZEICHEN 88 i DAMIJAW, a także wystąpił na imprezie Road to V-ROCK FESTIVAL NEXT STAGE. JaME miało okazję porozmawiać z DELHEZI tuż po tym, jak wydali oni singiel NoGod.


Czy możecie się przedstawić?

K: Jestem K, wokalista.
Tatsuya: Jestem, Tatsuya, basista.
Kenken: Kenken, gitarzysta.
Asei: Jestem Asei, perkusista.

Jak powstał wasz zespół? Jak się poznaliście?

K: Ja i Kenken chodziliśmy do tego samego gimnazjum.
Kenken: I w tym czasie zaczęliśmy zajmować się muzyką. W 2011 roku, stworzyliśmy DELHEZI. Asei dołączył do nas, jeszcze jak byliśmy w poprzednim zespole, a Tatsuya został naszym basistą w kwietniu 2012 roku. Tak powstał nasz zespół.

Czemu postanowiliście zając się muzyką?

K: Hum... Właściwie to myślę, że jestem w stanie stworzyć coś tylko na polu muzycznym (śmiech).
Kenken: Zacząłem zajmować się muzyką, kiedy spotkałem K. Moja siostra grała na perkusji i pomyślałem, że też bym chciał tworzyć muzykę i tak się to zaczęło.
Asei: Na samym początku – trochę głupio mi przyznać – oglądałem Music Station (jeden z programów Asahi) i wyobrażałem sobie, że jestem jednym z tych ludzi (śmiech).
K: Cóż, ja czułem się podobnie, jeśli chodzi o hide z X JAPAN.
Kenken: A ty, Tatsuya?
Tatsuya: Przede mną wszyscy moi koledzy nauczyli się grać na gitarach, basach, tworzyć muzykę. A ja pomyślałem, że też jestem w stanie to zrobić! (śmiech)

Jakbyście zdefiniowali swój styl? Grywaliście na kilku imprezach visual kei, a i na takich, związanych z metalem czy screamo… Jaki rodzaj muzyki lubicie?

K: Obecnie dość siedzimy w metalu i screamo.
Kenken: To właśnie lubimy i chcemy robić. Ale z racji tego, że przywiązujemy wagę do ogólnej atmosfery, sposobu odbierania świata, nie możemy temu zaprzeczać i rezygnować z występowania na przykład na imprezach visual kei. Może to i mały światek, ale my chcielibyśmy grać przed jak największą ilością osób.
Asei: To dość trudne, nie chcemy tworzyć barier.

Jacy artyści mieli na was wpływ?

K: W muzyce DELHEZI jest dużo cyfrowych brzmień, jak u Nine Inch Nails. Na początku wpływ na nas miał też Marilyn Manson, ale teraz to bardziej Nine Inch Nails.

DELHEZI rozpoczęło działalność w maju2011 roku. Czy miało na to jakiś wpływ trzęsienie ziemi z 11 marca tamtego roku?

K: Tak, zaczynaliśmy później, niż to było zaplanowane. Mieliśmy zagrać w tracie pewnej imprezy, która jednak została odwołana.
Kenken: Mieliśmy zacząć działalność w marcu, ale ze względu na trzęsienie, trzeba było to przełożyć. W końcu debiutowaliśmy w kwietniu. Było do dla nas trudne, ale byliśmy wdzięczni, że możemy zagrać. Mamy nadzieję, że ta tragedia nie będzie się kładła cieniem na naszej karierze.

Dlaczego wybraliście nazwę “DELHEZI”? Ma ona jakieś szczególne znaczenie?

K: Właściwie to ja i Kenken bardzo lubimy prehistoryczne ryby.
Kenken: To nazwa ryby (Polypterus delhezi). Jest fajna, podobnie jak brzmienie słowa i sposób jego zapisywania… Bardzo ją polubiliśmy.
K: To słowo brzmi bardzo dobrze.
Kenken: Pomyśleliśmy też, że łatwo będzie ją zapamiętać.
K: Ryba ta istnieje od dawien dawna, przetrwała w niezmienionym stanie. Zaadoptowała się. Myślę, że to samo jest z muzyką. Chcemy przyjąć istniejącą muzykę i włączyć ją do swojej, wyrzucając to, co jest nam niepotrzebne.

Jak tworzycie swoje piosenki? Ktoś zajmuje się muzyką albo tekstami… czy też zajmujecie się tym wspólnie?

K: Ja komponuję piosenki. Inspirują mnie filmy. Nie lubię słów, więc nie czytam książek, a inspirację czerpię z filmów, tak odbieram świat. To wszystko przenoszę w muzykę. Kenken zajmuje się tekstami.
Kenken: Inspiracje czerpię z piosenek, które już istnieją, z pewnych słów kluczowych zapisanych przez K. Tworzę historie, staram się coś przekazać. Tworzę teksty oparte o takie właśnie postrzeganie świata.

Gdybyście mieli polecić jedną piosenkę ze swojego repertuaru komuś, kto nigdy was nie słuchał, co by to było?

K: Pewnie NoGod. To nasz ostatni singiel i pokazuje on, co chcemy od tej pory robić.

Każdy członek zespołu zdaje się mieć jakieś projekty poboczne poza DELHEZI. Jakie to projekty i czy mają one wpływ na DELHEZI i jego muzykę?

Asei: E.T. jest bardziej w stylu visual kei niż DELHEZI, ale jest dość podobny. Pozwala mi dojrzeć inne możliwości i zbadać inne sceny muzyczne.
Kenken: Zwykłem grać jako muzyk sesyjny w zespole Another Story, ale przestałem to robić w kwietniu. Był po zespół z gatunku metalcore, screamo. Jako że to styl, który lubię i którym się ostatnio zajmujemy, byłem dzięki temu w stanie poprawiać swoje umiejętności. Grałem z nimi przez dwa lata i sądzę, że moja obecna działalność jest tego kontynuacją.
K: To pozwala spojrzeć na muzykę z wielu innych perspektyw i wiele się nauczyć. Możemy też spojrzeć obiektywnie na DELHEZI aby zobaczyć dobre i złe strony oraz to, co powinniśmy, a czego nie powinniśmy robić.

Po roku działalności udało wam się wydać dwa single, album oraz minialbum. Płodny z was zespół!

Asei: Tak, tempo wydawania mamy dość szybkie!
Kenken: Ale minialbum Revenge ukazał się sześć miesięcy temu, w grudniu 2011 roku, sześć miesięcy wcześniej, w maju, wydaliśmy 0503. Chciałbym zachować właśnie takie tempo – jedno wydawnictwo na pół roku.

Wasz drugi singiel, NoGod, ukazał się6 czerwca. Co moglibyście o nim powiedzieć?

Kenken: Jak powiedzieliśmy wcześniej, rozwinęliśmy się w stronę metalcore i screamo. Dodaliśmy też cyfrowe brzmienia, co tak właściwie robimy od samego początku. Wzięliśmy to, czym zajmowaliśmy się od samego początki i nadaliśmy temu nowy kształt. Tym razem naprawdę napracowałem się nad tekstem, i chociaż angielski w nim nie jest idealny, chciałbym żeby dużo ludzi, nie tylko z Japonii, ale też z zagranicy, posłuchało go, chociażby na YouTube. Chcielibyśmy także zagrać kiedyś zagranicą.

Braliście udział w Road to V-ROCK FESTIVAL '11. Jak było?

Asei: Zabawnie! (śmiech)
K: Taak, zabawnie. Dobrze było zagrać przed tak wieloma ludźmi i zyskać popularność. Dostaliśmy też wiele rad od osób, które tam były, na przykład – jeśli chodzi o mnie – o tym, jak mam śpiewać. Mogliśmy podzielić się naszą muzyką. Cieszyłem się też, widząc, ze są tam fani, którzy nas wspierają i w nas wierzą. Jesteśmy szczęśliwi, że mogliśmy wziąć udział w tej imprezie.
Asei: Mogliśmy udoskonalić nasze umiejętności, by móc iść dalej.

Waszą działalność skupiacie na Tokio i okolicach. Planujecie zrobić trasę po kraju?

K: Właściwie ostatnio o tym dyskutujemy!
Kenken: Wydaliśmy nowy singiel, dołączył do nas Tatsuya... Myślimy więc o trasie po Japonii, o Kansai i Nagoi… I, jak powiedziałem, chciałbym się wybrać zagranicę i zagrać w wielu miejscach.

Jakie są teraz wasze plany?

K: Jeśli o mnie chodzi, to nie jestem najlepszy w wydaniu płyt. Jeśli jednak ktoś posłucha naszych krążków, może pomyśleć, że są dość chaotyczne. Jest tam dużo różnych typów muzyki. To, tak właściwie, pokazuje jak się rozwijamy, jest rezultatem tego, jak żyliśmy i czym jesteśmy w danym momencie. Dlatego też będziemy się dalej rozwijać, wydając płyty.

Czy macie jakąś wiadomość dla naszych czytelników?

Asei: Gdyby tylko ludzie odkryli naszą muzykę dzięki temu wywiadowi i zajrzeli na naszą stronę…
Kenken: Bylibyśmy bardzo szczęśliwi, gdyby ludzie chcieli nas śledzić.
K: I jako że chcemy kiedyś zagrać zagranicą, gdyby tylko ktoś zechciał nas sprowadzić po przeczytaniu tego wywiadu…
Kenken: Przyjedziemy! Gdziekolwiek! Polecimy!
Tatsuya: Polecimy! (śmiech)

JaME pragnie podziękować DELHEZI za możliwość przeprowadzenia tego wywiadu.

Informacje o zespole można znaleźć na oficjalnej stronie zespołu.

REKLAMA

Powiązani artyści

DELHEZI © DELHEZI, all rights reserved
DELHEZI
REKLAMA