Recenzja

Ayumi Hamasaki - Kanariya

19/02/2013 2013-02-19 00:05:00 JaME Autor: meg Tłumacz: Tsuki

Ayumi Hamasaki - Kanariya

Kanariya dowodzi, że nowości nie zawsze dorównują swoim poprzednikom.


© Avex Entertainment Inc.
Singiel CD

kanariya

Ayumi Hamasaki

Prawie dekadę temu, Ayumi Hamasaki wydała swój singiel Kanariyę, czyli jedną z jej najwcześniejszych produkcji. Z jedenastoma wersjami owego utworu oraz dwoma dodatkowymi kawałkami, płyta zapowiadała się obiecująco.

Oryginalny miks tytułowego utworu jest jedną z ostatnich pozycji, znajdujących się na krążku, co oferuje słuchaczowi możliwość zapoznania się z dziesięcioma koncepcjami kolejnych remiksów, przed przesłuchaniem pierwszych dźwięków pierwowzoru. Jednak, pomijając je wszystkie, Kanariya udowadnia, że oryginał jest zawsze najlepszy. Delikatny numer w klimatach R&B rozpoczyna się westchnięciami Ayumi i chóru zanim artystka przejdzie w pierwszą zwrotkę. Każda z nich zaakcentowana jest męskim wokalem w tle wykonanym w języku angielskim, jak i skrzącym się filtrem dźwiękowym, którego szczypta została dodana w niektórych wersach. Kanariya pozbawiona została refrenu, stając się tym samym bardziej jednolitym instrumentalnie utworem, co sprawia, że jej zakończenie wydaje się być niemal gwałtowne.

Choć, podobnie jak oryginalny miks, ta wersja zawiera równie spójną melodię, to jej zedytowany wokal wydaje się być świetnym dodatkiem do krążka, wstrząsając je swoim chwytliwym, elektronicznym brzmieniem. Partia techno została bardzo dobrze wykonana, a Ayumi swoim śpiewem wiele wnosi do tego miksu. Jednakże pojawiające się jakoś w środku piosenki sztucznie nałożone, eksperymentalne skazy, kładą kres czerpania przyjemności z jej słuchania. W pierwszej części piosenki efekty wyjątkowo stłumionego echa, nadające wokalowi Ayumi brzmienie, jakby śpiewała z drugiego końca ogromnego kanionu poprzez nieustanne odbicia i przygaszenia jej głosu trwające przez całą zwrotkę, następnie przechodzą w częste muzyczne zawołania "no-no", które burzą stworzoną wcześniej atmosferę. Natomiast, jeśli znajdzie się ktoś, kto będzie wstanie spojrzeć na utwór przeoczając te eksperymentalne kombinacje, może się okazać, że mimo wszystko go jednak doceni.

Wokalna wersja powyższej piosenki wydaje się nawet mieć znacznie więcej duszy niż oryginalny miks. Nie znajdziemy tu żadnych instrumentów, śpiewającej acapella Ayumi towarzyszą bowiem jedynie służące za podkład muzyczny westchnienia chóru. Pomimo rezygnacji z instrumentów, numer wciąż pozostał nieciekawy i bardzo ubogi.

Pozostałe dziewięć edycji Kanariyi czerpią z gatunku techno, futurystycznego popu, muzyki industrialnej czy nawet rocka. Najlepszą spośród nich jest utwór piąty, kanariya (Dub's Energy Mix),, która jest chwytliwa, taneczna oraz pełna skoncentrowanej energii. Do tych cięższych do słuchania należy kanariya (SPAZM Mix). Pojawiające się w tle laserowe dźwięki oraz losowe, cięższe miksy sprawiają, że utwór jest najbardziej hałaśliwym i najbrutalniejszym ze wszystkich remiksów, który może być szczególnie nieprzyjemny dla uszu.

(HAL’s MIX) jest pierwszym z dwóch utworów, dodanych do tego wydawnictwa i znajduje się na szóstym miejscu w kolejności odsłuchu. Ten seksowny numer R&B z gładkim preludium, rozpoczynającym się od pianina oraz perkusji, która przyspiesza dźwięk, przeskakujący pomiędzy głośnikami. Głos Ayumi jest zduszony i odległy, co nadaje piosence unikalnego charakteru. Klawisze kontynuują melodię za linią wokalną, również suwając pomiędzy odsłuchami. Może to być nieco drażniące, jeśli skoncentrujemy na tym uwagę, ale wnosi coś ciekawego do całości utworu. W miarę trwania numeru, wokal piosenkarki staje się bardziej klarowny oraz uzyskuje perfekcyjne brzmienie w trakcie refrenu. Dodatkowe, interesujące efekty dźwiękowe sprawiają, iż miks uzyskuje naprawdę tajemniczy charakter.

(pandart sasanooha Mix to ósmy utwór krążka, stanowiłby miłą dla ucha odmianę pośród innych remiksów Kanariya’i, gdyby nie to, że składała się prawe w całości z kakofonicznych dźwięków. Dzikie bębny oraz ciche rżenie konia w tle niezbyt komponują się z piskliwym głosem Ayumi, który nie trzyma się tej kompozycji. W środek utworu zamieszczone zostało interludium przemówienia, które nijak ma się do tego numeru. Niedoszlifowane dźwięki prawie sześciominutowego from your letter's sprawi, że będziecie mieli ochotę wyłączyć piosenkę jeszcze zanim się skończy.

Spośród dziesięcioletniego dorobku muzycznego Ayumi, Kanariya jest czymś, co może zostać pominięte w jej dyskografii. Dla fanów remiksów jest ona świetnym wydawnictwem – jednakże, jeśli szukacie konkretnej muzyki z jakąś różnorodnością oraz profesjonalizmem, powinniście poszukać gdzie indziej.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Singiel CD 1999-12-08 1999-12-08
Ayumi Hamasaki
REKLAMA