Relacja

DJ shabushabu w Rotterdamie

12/10/2008 2008-10-12 11:45:00 JaME Autor: Tessa Tłumacz: neejee

DJ shabushabu w Rotterdamie

Relacja ze specjalnego i kolorowego występu DJ-a shabushabu.


© Carola - JaME
We wrześniu DJ-e shabushabu i DJ MAHO THAIDISCO podróżowali po Holandii. Dwudziestego pojawili się w Tilburgu na festiwalu ZXZW, a 22 przybyli do Rotterdamu. JaME wzięło udział w występie shabushabu w Rotterdamie.

O 21:00 drzwi WORM się otwarły. Zanim rozpoczął się występ DJ-a, w tle grała taneczna muzyka. Od czas do czasu można było usłyszeć japońskie teksty, co w połączeniu z sake i japońskimi przekąskami, które serwowano, ustaliło nastrój na wieczór. Nadal było dosyć cicho, kiedy chwilę po dziesiątej DJ shabushabu zajął miejsce za stołami. Muzyka zyskała nieco bardziej elektroniczne brzmienie i shabushabu rozpoczął swój występ. Publiczność zebrała się wokół turntabli, ale zachowywała dystans, pozostawiając część parkietu wolną.

shabushabu nagrał różne dźwięki, które potem powtarzał i miksował. Od czasu do czasu także śpiewał niektóre partie i łączył to z efektami dźwiękowymi. Podczas pierwszej piosenki można było usłyszeć śpiewające ptaki i to stworzyło unikalną atmosferę. DJ zapewnił także nieco beatboksu, a jego ulubionym instrumentem okazał się mały, wysoko brzmiący flet, który dodał piosenkom nieco japońskiego tonu.

Później DJ chwycił także zestaw marakasów oraz fletnię Pana. Obok turntabli znajdował się stół pokryty instrumentami i różnymi obiektami. Najbardziej specjalnymi "instrumentami" tego wieczoru były odkurzacz oraz młotek-zabawka, który wydawał z siebie piszczący dźwięk. shabushabu podniósł odkurzacz do mikrofonu podczas rapowania, zyskując intrygujący pusty dźwięk.

DJ shabushabu posiada zdecydowanie spory talent, jeżeli chodzi o instrumenty, i potrafi także robić jednocześnie wiele rzeczy. Na przykład, grając jedną ręką na harmonijce, może drugą miksować albo grać na klawiszach.

W połowie występu DJ ponownie złapał flet i tym razem okrążył stół, kierując się w stronę publiczności. Tańczył, grając, i starał się przyciągnąć uwagę słuchaczy do swojego show, stając dokładnie przed nimi i beatboksując. Niektóre osoby z tłumu ruszały się do muzyki, ale nadal pozostawiały wolną przestrzeń przed stołami. W międzyczasie przybyło więcej ludzi i WORM wypełnił się słuchaczami oraz dobrą atmosferą.

shabushabu zapowiedział kolejny utwór i wyjaśnił po angielsku, że opowiada on o zabawkach jego siostry. Miał pewne problemy z mówieniem po angielsku, ale bardzo się starał i publiczność odpowiedziała mu z entuzjazmem. Wtedy muzyk po raz kolejny chwycił młotek-zabawkę i uderzył się nim w głowę. Muzyka tego DJ-a zdecydowanie nie jest mainstreamowa, ale każda piosenka posiada bliskie popu brzmienie i przywoływała uśmiechy na twarze zebranych. Ten artysta bez wątpienia wie, jak dać dobre show.

Po około 40 minutach DJ wspomniał, że to miała być jego ostatnia piosenka. Ale nadal zostało nieco czasu, więc shabushabu, zachęcony entuzjazmem fanów, nieco dłużej pokręcił winylami. Używał także drewnianych pałeczek, którymi uderzał o siebie, by uzyskać upragniony dźwięk. Pod koniec rzucił je w kierunku osoby z publiczności, która po chwili również zaczęła na nich grać. Podczas ostatnich utworów zdawało się, że DJ chce wykorzystać wszystkie instrumenty, które ze sobą przyniósł. W pewnym momencie grał na flecie, tamburynie oraz uderzał w klawisze pałeczką od tamburynu.

Muzyka DJ-a shabushabu jest radosna i chwytliwa, ale dosyć trudno zdefiniować jego muzyczny styl. Podczas tego występu zaprezentował on wiele gatunków, do dźwięków techno po hiphopowe beaty. Może jego muzyka mogłaby zostać określona jako radosne dance połączone z elementami innych gatunków oraz piszczeniem młotka-zabawki. Jest ona bez wątpienia unikalna, ale niestety wokale nie zawsze pasują do brzmień.


JaME pragnie podziękować WORM za umożliwienie napisania tej relacji.
REKLAMA

Galeria

REKLAMA