Recenzja

MONKEY MAJIK - Sora wa maru de

07/09/2012 2012-09-07 00:01:00 JaME Autor: foXjapan Tłumacz: darya

MONKEY MAJIK - Sora wa maru de

Japońsko-kanadyjska propozycja na letnie wieczory w wydaniu MONKEY MAJIK.

Album CD

Sora wa marude

MONKEY MAJIK

Pod względem muzycznym, lato jest pustym sezonem wypełnianym słyszanymi już w przeszłości hitami, kompilacjami artystów, a nawet klubowymi piosenkami będącymi połączeniem techno i trance. Ale w 2007 roku w środku tego wszystkiego pojawiła się Sora wa maru de, subtelna mieszanka popu i hip-hopu. Mimo upływu czasu, czwarte wydawnictwo MONKEY MAJIK nadal brzmi świeżo i jest warte posłuchania.

Brzmienie formacji było od samego początku skoncentrowane na wymieszaniu ze sobą kilku stylów. W rzeczy samej, Maynard Plant, Kanadyjczyk, który przyjechał do Japonii jako nauczyciel angielskiego, założył zespół z perkusistą Takuyą ”tax” Kikuchim. Później dołączyli do nich kolejno jego młodszy brat Blaze oraz basista DICK, tworząc tym samym kosmopolityczną mieszankę. To rzadkość w Japonii, w której obcokrajowcom ciężko jest się przebić. Tekściarze Maynard i Blaze czerpali inspiracje z twórczości znanych w świecie gwiazd popu, dodając perfekcyjną dawkę akustyki i japońskiego smaku. Jednak prawdziwą siłę zespołu stanowi sprytnie wpleciony w powstały materiał hip-hop.

Idealny przykład to genialny SNOW IN DECEMBER. Wszechobecny bas, spokojny keyboard i gitary w tle, dodane do naprzemiennego śpiewu i rapu, tworzą dynamiczną całość.

Nawet jeśli jesteśmy oszołomieni umiejętnością zespołu tworzenia tak niezwykłych utworów, nie możemy zaprzeczyć, że głównym wyjaśnieniem jego sukcesu jest wiedza i szczęście jego członków. Odkąd MONKEY MAJIK dołączył do Avex, zdobył szansę na skomponowanie piosenki końcowej do anime ”Saiyuki”, co pomogło mu zyskać rozgłos i uznanie. Możliwość współpracy z takimi artystami jak m-flo czy SEAMO też mu raczej nie zaszkodziła.

Picture Perfect została nagrana przy współpracy z m-flo, aczkolwiek brzmi bardziej jak utwór zaczerpnięty ze strony B singla niż jak coś wartego zamieszczenia na albumie. Sotsugyou Soshite Mirai e prezentuje rapowane strofy Maynarda połączone z natychmiast rozpoznawalnym głosem SEAMO. Piosenka jest wizytówką albumu, zasługującą na swoje miejsce na listach Oriconu. Następnie mamy czas na zaczerpnięcie oddechu wraz z bardziej tradycyjną kompozycją z udziałem mistrzów shamisenu: Yoshida Brothers. Japońskie dźwięki i głosy braci pasują do siebie idealnie i tworzą piosenkę, która jest, bez wątpienia, jedną z najpiękniejszych kompozycji na krążku.

Oczywiście wspomnienie tylko tych piosenek byłoby błędem, bo przeoczylibyście wspaniałe Futari, w którym czuć inspirację zaczerpniętą z twórczości Coldplay, a także ostry PRETTY PEOPLE czy ujmujące I MISS YOU. Głosy Maynarda i Blaze'a okazały się tu pełne uczucia i powstała najpiękniejsza piosenka na albumie oraz jednocześnie jedna z najsmutniejszych kompozycji formacji. Album kończy się kawałkiem inspirowanym latami siedemdziesiątymi - Around the World, którą Blaze wypełnia wysokim wokalem przypominającym Bee Gees, oraz przepiękna Gandhara, popowo-rockowa kompozycja prosto z Indii.

MONKEY MAJIK jest niesamowitym zespołem. Łącząc sprytną mieszankę Azji z Zachodem, pop z hip-hopem, otrzymuje muzykę, która jest absolutnie wyjątkowa. Sora wa maru de to wspaniały album, pełny oryginalności, i może stanowić świetną formę wejścia w świat japońskiej muzyki.
REKLAMA

Powiązane wydawnictwa

Album CD 2007-07-25 2007-07-25
MONKEY MAJIK
REKLAMA