Relacja

Many Merry Days 3: Merry w Yokohama Bay Hall

10/01/2008 2008-01-10 08:30:00 JaME Autor: Kiri Tłumacz: jawachu

Many Merry Days 3: Merry w Yokohama Bay Hall

Relacja z koncertu Merry, który odbył się 9 grudnia w Jokohamie.


© Victor Records
Yokohama Bay Hall to osobliwie położona sala koncertowa, zlokalizowana w parku przemysłowym nad zatoką. Jej umiejscowienie zdezorientowało licznych fanów, którzy w przypadkowych grupach próbowali znaleźć ją na czas. Pomimo dziwacznego usytuowania, sam lokal miał nastrój śródmiejskiego undergroundowego klubu z ciemną klatką schodową i dwoma wspaniałymi żyrandolami zwisającymi po obu stronach sceny. Te równowaga pomiędzy nowoczesnością a przepychem była idealna dla Merry, które udekorowało scenę obrazami z M.E.R.R.Y. i antycznym zegarem, ustawionym niedaleko stanowiska Gary. Sala wypakowana była oczekującymi fanami i gdy światła zgasły o 18:00, Merry zostało przywitane entuzjastycznym aplauzem. Do rytmicznych beatów M.E.R.R.Y. MARCH ~denwenkaukiyaukumikiyoku~ na scenę weszło pięciu członków grupy - owinięty flagą wokalista był ostatni. Przez kilka chwil nasiąkał atmosferą, po czym ustawił flagę przy zestawie perkusyjnym Nero i rozpoczął pierwszą piosenkę z nowego albumu grupy. Wokal Gary był piękny i czysty, a energia perkusisty zaraziła tłum, który odpowiadał w entuzjastyczny sposób.

Kolejna była para Blind Romance i Saihate no Parade. Ta druga zaczęła się wzbogaconym gitarowym wstępem i szczególnie intrygującą grą Kenichiego. Tetsu i Yuu powrócili do życia, szalejąc trochę podczas headbangingu. Gara zaczął zachęcać tłum, by tańczył razem z nim, a potem odwrócił swój statyw i śpiewał, trzymając go do góry nogami. Jednak to podczas kolejnego utworu koncert stał się naprawdę elektryzujący. Dekiai no Suisou wypełniła salę zabawnym jazzem i delikatnym błękitnym światłem. Yuu i Kenichi dostali kolejną szansę, by błyszczeć podczas gitarowych solówek, przy akompaniamencie ekstatycznie skaczącego tłumu. Energia utworu była oszałamiająca i zakończył się on, gdy Nero, po raz pierwszy tego wieczoru, triumfalnie wyrzucił pałeczki w powietrze.

Poprzedni album Merry, Peep Show, zawierał krótkie, instrumentalne numery służące za miłe przerwy pomiędzy częściami albumu i utrzymujące atmosferę na koncercie. Peep Hole (male) rozbrzmiewał, gdy Gara przygotowywał się do pierwszego krótkiego MC tego wieczoru, by zapowiedzieć klasyczny kawałek: Atama ga zakuro. Brzmienie oldskulowego Merry widocznie zadowoliło fanów, którzy stali się jeszcze bardziej ruchliwi. W tym momencie Tetsu skorzystał z okazji, by nawiązać z nimi odrobinę kontaktu. Zagrał kilka nut na basie, a publiczność krzyczała ”HEY”. Wtedy Nero zdecydował się przyłączyć i zwiększył tempo inspirowanym funkiem beatem. Na koniec wszystko to połączyło się w kolejnego starego faworyta, Ve-doro, który postawił cały zespół na nogi. Tetsu kontynuował swoje zabawy z tłumem, headbangingując z nim rytmicznie. Potem miał szansę, by zabłysnąć funkowym basowym solo, zgrabnie wbudowanym w Seinen himitsu kurabu. Merry nie zagrało ani jednej fałszywej nuty, gdy rozszerzyło ten utwór poza wersję znaną z albumu. Gara ponownie zachęcił tłum, prosząc, by dołączył się do śpiewania refrenu. Powtórzyło się to jeszcze kilkakrotnie tej nocy.

Last Snow zapewniło pierwszą tego wieczoru chwilę wytchnienia. Publiczność cicho obserwowała grające Merry, nagradzając je potem spokojnym aplauzem, co było ostrym przeciwieństwem zwykłego entuzjazmu. Europejsko brzmiące Hi no dechou stanowiło jeden z najciekawszych momentów tego koncertu. Brzmiało odmiennie od wersji płytowej, czasem jakby połączono je z innym kawałkiem. Pomimo mocnego jazzowego beatu i zaraźliwego bębnienia Nero, była to kolejna łagodna piosenka. Gara śpiewał przytulony do swojego zegara, i ponownie został nagrodzony uprzejmymi oklaskami. Jednak krótkie solo perkusyjne podczas LuLuLu LaLaLa z powrotem przywróciło energię!

Widoczna gotowość Gary do mówienia mogłaby ostatecznie zakończyć przeprowadzanie kaligraficznych MC. Jednak, gdy rozbrzmiały dźwięki koto, można się było przekonać, że to nie ten przypadek. Klub stał się bardzo cichy, gdy wokalista pisał wiadomości na licznych kartkach papieru, głośno odczytywane przez fanów. Potem Merry przeszło do dwóch nowych, bardzo zachodnio brzmiących utworów: Coq d'or mama z potężnymi riffami i okazjonalnymi nawiązaniami do Led Zeppelin, dzięki czemu jest to idealny kawałek koncertowy, a potem Poezy jak z lat 50.. Oba utwory stanowiły fascynujący kontrast, co zapewniało, że występ nadal będzie świeży i ekscytujący. Charlie, z nowego single Komorebi ga boku wo sagashiteru, także szybko staje się ulubieńcem fanów, jeżeli ich reakcja może o czymś świadczyć. Dosyć maniakalny Gara dokuczał trochę Yuu, a potem zdecydował się wetknąć mikrofon do spodni, wyciągając go przez nogawkę i śpiewał przez chwilę w ten dziwaczny sposób. To najwyraźniej rozbawiło tłum, który zareagował ruszając się żwawo jak jedna wielka, falująca masa. Charlie zakończyło się uroczą, na wpół akustyczną partią Kenichiego i perkusyjnym przejściem Nero w porywającym punkcie kulminacyjnym utworu.

Potem Nero w końcu przemówił; dotąd był dosyć cichy. Okazało się potem, że jego MC zapowiedziało pierwszą piosenką, jaką napisał dla Merry: Lost Generation, przechodzącą w Japanese Modernist, która jest prawdopodobnie w dalszym ciągu najbardziej znaną piosenką zespołu. Gara nigdy prawidłowo nie zaśpiewał refrenu, zmuszając za to tłum do wykonania fraz ”kiko haruka”, odświeżając całość. Ciekawie było usłyszeć ten utwór w innym miejscu niż na bis. Przed końcem pierwszej części koncertu były jeszcze dwie nowsze piosenki. Yuu stał się bardziej ruchliwy podczas sweet powder, kradnąc kilka linijek Garze i zaczepiając trochę tłum po swojej stronie. Lustrzana kula została oświetlona na finał Oriental BL Circus. Wokalista, stwierdzając oczywiste, zapytał tłum, czy jest podekscytowany. Głośna odpowiedź zapoczątkowała długie wprowadzenie do kolejnej piosenki i trochę szalonego bębnienia Nero. Tym razem także Kenichi zaangażował się w śpiewanie części kawałka wraz z Yuu. To był powalający set i wyczerpany tłum musiał zebrać siły, by zacząć krzyczeć o encore.

Merry powróciło ubrane (poza Kenichim, który pozostał przy swoim garniturze) w koszulki z trasy, na pierwszy bis i krótkie MC w wykonaniu Nero. Podczas Yellow Girl, Violet Harenchi i Aikoku kyoushinkyoku rozszalało się furitsuke. Zespół nie zdradzał najmniejszej chęci, by się zatrzymać, skłaniając tłum do skakania i salutowania podczas Aikoku. Co ciekawe, grupa zagrała już w tej części koncertu Violet Harenchi, toteż, gdy wyszła, wielu zastanawiało się, co jeszcze ich czeka.

Na drugi bis składały się piękne interpretacje Ringo to Uso i Komorebi ga boku wo sagashiteiru. Ta ostatnia była wspaniała, a tłum słuchał uważnie, w pełnej oszołomienia ciszy. Wokal Gary był prawdziwą przyjemnością, wypełnioną szczerością i tęsknotą. Bez wątpienia był to najjaśniejszy punkt tego i tak świetnego koncertu. Jednak nie był to jeszcze koniec. Na trzeci bis rozbrzmiali starzy ulubieńcy: Yasashisa Kid i Hi no ataranai basho. Tłum śpiewał ”Yasashisa ai sezu” jednym głosem.

Ale Merry jeszcze nie skończyło. Nero powrócił na sam na sam z fanami i krótkie Nerrorism (perkusyjną solówkę). Tłum patrzył, jak muzyk zaczął grać, ale szybko zaczął tańczyć do funkowego rytmu. Perkusista rozrabiał, wstając i kilka razy odwracając się, by ”uderzyć” stojącego za nim technicznego, który szybko zasłaniał głowę rondlem. Komedia pomiędzy Nero a biednym technicznym dodała solówce wesołej, zawadiackiej atmosfery, skłaniając tłum do śmiechu. Po chwili perkusista zaczął wybijać stały rytm i reszta zespołu pojawiła się ponownie, by zagrać jeszcze jedną, finałową piosenkę, Karappo no uta. Publiczność tańczyła z całego serca po raz ostatni. Potem Merry w końcu musiało opuścić scenę, lecz nie bez kilku słów pożegnania Yuu i Nero. Zespół pozostawił wszystkich bez tchu, lecz rozradowanych po dwóch i pół godzinach muzyki. W setliście zawarto przyzwoicie zbalansowany materiał z wszystkich albumów grupy, Merry z koncertu na koncert wydaje się być coraz lepsze, a dzisiejszy występ z pewnością nie był wyjątkiem. Jedyne, co jeszcze fanom pozostało, to długi spacer z powrotem na stację Ishikawa.


Setlista:

-M.E.R.R.Y.MARCH ~denwenkaukiyaukumikiyoku~-
01. Blind Romance
02. Saihate no Parade
03. Dekiai no Suisou
-BGM Peephole (male)-
04. Atama ga zakuro
05. Ve-doro
06. Seinen himitsu kurabu
-BGM Peephole (female)-
07. Last Snow
08. Hi no dechou, machikado Cinderella ~Ni ban home hen
09. LuLuLu LaLaLa
-Gara writing segment-
10. Coq D'or Mama
11. Poezy
12. Meisai no Shinshi
13. Charlie
-MC-
14. Lost Generation
15. Japanese Modernist
16. sweet powder
17. Oriental BL Circus

Encore 1:
18. Yellow Girl
19. Violet Harenchi
20. Aikoku koushinkyoku

Encore 2:
21. Ringo to Uso
22. Komorebi ga boku wo sagashiteru

Encore 3:
23. Yasashisa Kid
24. Hi no ataranai basho
-S.MC-
25. Karappo no Uta
REKLAMA

Galeria

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Singiel CD 2007-08-08 2007-08-08
MERRY

Powiązane wydarzenia

Data Wydarzenie Lokalizacja
  
09/12/20072007-12-09
Koncert
MERRY
BAY HALL
Yokohama
Japonia
REKLAMA