Relacja

MaitoreiA w Meguro Rockmaykan: BIRTH OF LEGEND

12/03/2009 2009-03-12 06:41:00 JaME Autor: polina Tłumacz: jawachu

MaitoreiA w Meguro Rockmaykan: BIRTH OF LEGEND

MaitoreiA, nowy, niecierpliwie wyczekiwany projekt gitarzysty Amaterasu, DAISHIego, zadebiutowała dwoma niesamowitymi solowymi koncertami w Meguro Rockmaykan.


© MaitoreiA - JaME - Polina Kogan
Wyczekiwany nowy projekt MaitoreiA zadebiutował ambitnym dwudniowym, solowym koncertem w Meguro Rockmaykan. 13 lutego zespół stanął przed publicznością po raz pierwszy, przedstawiając się jej i grając czasem niektóre ze swoich piosenek dwa razy, po to, by fani lepiej zapamiętali muzykę i choreografię. Następny koncert miał miejsce 14 lutego i po raz kolejny salę wypełniał niecierpliwy tłum.

Niedługo przed rozpoczęciem powiedziano publiczności, by poczekała jeszcze chwilę na "narodziny legendy", i natychmiast rozbrzmiało elektroniczne, marszowe SE. Muzycy jeden po drugim wchodzili na scenę - perkusista SHO-TA, basista ZEN, gitarzysta DAISHI i wokalista RETSU, pozdrawiając publiczność ukłonem i salutem, na co ta odpowiedziała owacją. Koncert zaczęła Subaru, dosyć spokojna piosenka z elektronicznym intrem i etnicznym brzmieniem oraz uwypukloną partia gitary. Jak tylko się skończyła, DAISHI od razu przeszedł do hipnotyzującego, gitarowego sola. Potem była ikusen no shinwa - wybuchła żywszą melodią z lekko hiszpańskim zabarwieniem, a błyszczące confetti opadło na publiczność. Natychmiast hala wypełniła się jasną i pozytywną atmosferą, podczas gdy charyzmatyczny RETSU zachęcił tłum: "Dalej!". Zarówno zespół, jak i publiczność zaczęli skakać, klaskać do rytmu i wskazywać rękami w różnych kierunkach, tak jak zostali nauczeni podczas szkółki choreografii w trakcie pierwszego koncertu. Rozgrzany tłum krzyczał i wiwatował, a RETSU rozpoczął zabawne MC, żartując z ciągle uśmiechniętym DAISHIm. Wokalista mówił o tym, jak jego niepokój zniknął z powodu ciepłych reakcji fanów, i podziękował im za to.

Koncert kontynuowano dynamicznym, jeszcze cięższym akane, z klimatycznie zniekształconym głębokim głosem RETSU w zwrotkach. Zespół przysunął się bliżej do krawędzi sceny, a fani machali rękami i skakali. Kolejna była wolniejsza, ale w dalszym ciągu dosyć ostra SABOTAGE~seisen~, z ciężkimi akcentami basu w pełnej emocji melodii. Gitarzysta dołączył do wokalisty w rozgrzewaniu publiczności, gwałtownie potrząsającej pięściami w odpowiedzi. Następną piosenką była szybka aru ai no katachi...., podczas której DAISHI i ZEN wymieniali się wirtuozerskimi solówkami. Gdy muzycy poruszali się po scenie, RETSU otoczył ramieniem barki DAISHIego, na co gitarzysta przebiegle cmoknął zaskoczonego wokalistę w policzek.

Zespół jeszcze raz podziękował publiczności i przeszedł do długiego, grupowego MC. Cała czwórka usiadła na krzesłach, podczas gdy konferansjer wyszedł po raz kolejny. Na początku przedstawił wszystkich muzyków, przywitanych przez fanów głośnymi owacjami, i ciągle dokuczał ZENowi, co wywoływało wybuchy śmiechu. Potem zaczęto zdawać zespołowi pytania dostarczone przez publiczność przed początkiem koncertu, takie jak: jaki rodzaj jedzenia lubią czy jak chcieliby, żeby zachowywali się ich fani. Publiczność dowiedziała się, że sceniczny make-up zajmuje zazwyczaj 30-40 minut i jeżeli pójdzie się na randkę z którymś z członków grupy, każdy będzie traktował dziewczynę inaczej - DAISHI jak księżniczkę, SHO-TA będzie dla niej gotował, RETSU odwiezie ją do domu, a ZEN przysporzy jej sporo stresu. Wydało się, że gitarzysta lubi dziewczyny z ładnymi dłońmi, natomiast perkusista zwraca więcej uwagi na oczy. Wokalista lubi schludne dziewczyny, a basista preferuje twarde i opryskliwe na zewnątrz, a miłe i delikatne w środku. Można było usłyszeć też bardziej interesujące rzeczy, np. w jaki fajny sposób RETSU nazywa swoją mamę, że SHO-TA nigdy wcześniej nie grał w zespole visual kei, że ZEN potrafi mówić w bardzo zabawnym angielskim, a DAISHI chciałby grać w MaitoreiI do końca życia. Podsumowując to MC, każdy z muzyków wypowiedział końcową wiadomość.

Koncert kontynuowano kibou no shirube, posiadającą ciężki początek z wplecionymi łagodniejszymi fragmentami, ale ciągle melodyjną oraz zawierającą kolejną wspaniałą solówkę DAISHIego. Sougen jouka~kamigami no rakuen~ zaczęła się prawie sielankową, lekko zagraną na flecie frazą, o posmaku europejskiego średniowiecza. Muzycy i tłum skakali, zachęceni okrzykami RETSU. Otome no inori miało delikatne, jazzowe zabarwienie, mocno rozbudowane, nasycone linie basu, i prowadzone było przez energicznego wokalistę - fani tańczyli do radosnych nut. Podczas MC RETSU poprosił publiczność, by po raz kolejny pokazała mu swoją siłę, i ogłosił, że pierwsza impreza zorganizowana przez MaitoreiĘ odbędzie się 29 kwietnia w Yokohama SUNPHONIX HALL. Zespół nie przestawał zaskakiwać wszystkich różnorodnością swojego repertuaru, ale cały czas brzmiał spójnie. Następna honnou catastrophe miała chwytliwy rytm, bardzo przypominający reggae mimo swej ciężkości. Przy bardziej melodyjnych fragmentach publiczność przestępowała z boku na bok, trzymając się za ręce, tak jak została nauczona pierwszego dnia. Jako ostatnią zagrano szorstką myoujou, z ciężkimi efektami nałożonymi na pełen emocji, zniewalający głos RETSU. Podczas niej można było zobaczyć headbanging i potrząsanie pięściami, a muzycy żywiołowo ruszali się po scenie i zamieniali miejscami. Nawet dosyć wstydliwy SHO-TA trochę się wyluzował i w pełni cieszył piosenką.

Dziękując publiczności, cała czwórka muzyków podeszła do przodu i ukłoniła się - tylko ZEN zasalutował publiczności w charakterystyczny dla siebie sposób, po czym opuścił scenę. Niedługo potem fani zaczęli wołać o encore i uśmiechnięta czwórka, ubrana w koszulki z trasy, wyszła ponownie. Członkowie zespołu podziękowali tłumowi i powiedzieli, że czują się, jakby znaleźli właśnie nową rodzinę. Jeszcze raz zagrali ikusen no shinwa, wyglądając teraz na bardziej zrelaksowanych i bawiąc się improwizacją oraz interakcjami z fanami. RETSU powiedział publiczności, że czuje się bardzo wdzięczny za to, co widział tego dnia, ponieważ nie grał koncertów przez cały rok, a ostatni występ z jego poprzednim zespołem także miał miejsce w Rockmaykan. DAISHI podsumował, że chciałby, by fani stali się azylem, do którego zespół mógłby się zwrócić w potrzebie, i obiecał, że w rewanżu MaitoreiA stanie się takim sanktuarium dla swoich fanów. Pełna satysfakcji grupa przeszła do ostatniego utworu tego wieczoru - aru ai no katachi..... Zarówno uśmiechnięci muzycy, jak i pełen entuzjazmu tłum wydawali się bawić bardzo dobrze. Członkowie grupy ukłonili się, dziękując publiczności za odwagę, jaką im ofiarowała, i zeszli ze sceny. Tylko ZEN został z tyłu, salutując fanom, gdy nagle kurtyna zamknęła się tuż przed jego twarzą, co wywołało kolejną falę śmiechu.

MaitoreiA nie mogła zadebiutować w lepszy sposób, perfekcyjnie pokazując swój potencjał jako grupa. Jest to zdecydowanie zabawny i wyjątkowy zespół, zapewniający wesołe koncerty i niezwykle utalentowanych muzyków, którzy z pewnością osiągną duży sukces. Zdecydowanie powinno się obserwować ich przyszłą działalność.


Setlista:

01. subaru
~Gt.solo~
02. ikusen no shinwa
~MC~
03. akane
04. SABOTAGE~seisen~
05. aru ai no katachi....
~Talk corner~
06. kibou no shirube
07. sougen jouka~kamigami no rakuen~
08. otome no inori
~MC~
09. honnou catastrophe
10. myoujou

Encore:
11. ikusen no shinwa
12. aru ai no katachi....
REKLAMA

Galeria

Powiązani artyści

REKLAMA