Wywiad

Mailowy wywiad z HITTem

01/06/2012 2012-06-01 00:05:00 JaME Autor: neejee Tłumacz: Inka

Mailowy wywiad z HITTem

Po zakończeniu trwającej trzy miesiące europejskiej trasy koncertowej HITTa, JaME Polska przeprowadziło wywiad z tym posiadającym wiele talentów wulkanem energii.


© HITT - JaME - Mairi
Jakiś czas po europejskiej trasie koncertowej, którą HITT odbył pomiędzy lutym a kwietniem, postanowiliśmy skontaktować się z tym kipiącym energią artystą. Zapytaliśmy go między innymi o wrażenia ze wspomnianej trasy oraz ostatnie wydawnictwa.


Niedawno zagrałeś ostatni koncert w ramach tegorocznej europejskiej trasy. Jakie masz odczucia względem tej trasy? Czy masz jakieś szczególnie miłe lub nieprzyjemne wspomnienia z nią związane?

HITT: Do tej pory odbyłem liczne trasy koncertowe i przy tej okazji pojechałem do wielu krajów. One wszystkie, jedna po drugiej, pozwoliły mi się rozwinąć się oraz zbudować moją karierę jako muzyka. Uważam, że szczególnie podczas tej trwającej od lutego do kwietnia trasy mogłem upewnić się co do pozostawionych wcześniej śladów mojej dotychczasowej wiary i ciężkiej pracy oraz zdobyć rzeczywistą pewność siebie. Nie tylko jako muzyk, ale również jako człowiek.

Jak przyjęli cię fani w krajach, które odwiedziłeś po raz pierwszy?

HITT: To, co od razu przychodzi mi na myśl, to to, że fani - bardziej niż ja sam - uważają HITTa za gwiazdę rocka i podchodzą do mnie w ten sposób. Oczywiście jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy, ale sam myślę, że to jeszcze nie ten czas. Uważam jednak, że gdy wchodzę na scenę i gram, to dla nich wszystkich muszę przyjąć odpowiedzialność za bycie gwiazdą rocka.

Czy jest jakiś kraj, w którym chciałbyś zagrać, ale z jakiegoś powodu jeszcze tego nie zrobiłeś?

HITT: Chcę zagrać w krajach azjatyckich, w Ameryce oraz w Brazylii. Jeśli nadarzy się okazja, na pewno chciałbym podjąć to wyzwanie.

Podczas koncertów w obcych krajach zawsze mówisz kilka zdań w lokalnym języku. Który do tej pory był najtrudniejszy do nauczenia się?

HITT: Jeśli byłoby to możliwe, chciałbym opanować wszystkie języki. Ale ponieważ to niemożliwe, naprawdę ważną sprawą jest nauka angielskiego.
Ponieważ często przybywam w środowisku, w którym rozmawia się po francusku, przede wszystkim muszę jednak nauczyć się francuskiego.

Już będąc w trasie, wydałeś w marcu dwa single - For Myself i For My Lover. Czy mógłbyś powiedzieć o nich coś więcej? Dlaczego nadałeś im właśnie takie tytuły?

HITT: W utworach, które wchodzą w skład For Myself, śpiewam o sobie. Chciałem pokazać wszystkim swoją osobowość. Bez wątpienia są to też piosenki podtrzymujące mnie w moim życiu na duchu. For My Lover, tak jak wskazuje nazwa, jest dla ukochanej osoby. Człowiek właśnie dlatego jest człowiekiem, że kocha innych. Czyż życie, w którym nikogo się nie kocha, nie jest nudne? Gdy kogoś kocham, robię to z olbrzymią pasją.

Na scenie zazwyczaj występujesz sam, co wydaje się być dosyć trudne. Jakie są tego złe i dobre strony?

HITT: Najpierw dobra strona to ta, że wszyscy oglądają wtedy tylko mnie. To dlatego, że jestem bardzo zazdrosnym człowiekiem. Zła strona jest taka, że całą odpowiedzialność ponoszę sam. Chociaż właśnie z tego powodu tym bardziej jest to praca, która ma sens. Lubię grać sam, ale nie dlatego, że lubię być sam. Lubię ludzi i z tego względu podczas HITT SHOW chcę ze wszystkimi współdzielić muzykę. Odzwierciedlam na scenie to, że człowiek nie może żyć sam.

Pierwsze zagraniczne koncerty jako solowy artysta dałeś w 2009 roku. Jakie wspomnienia wiążesz z tymi występami?

HITT: Przede wszystkim mogłem pojechać do wielu krajów i było wiele spotkań oraz pożegnań. Ponieważ ja też jestem człowiekiem, nawet się zakochałem. (śmiech) W tym czasie miałem też wiele problemów i doświadczeń, ale ogólnie rzecz biorąc nie żałuję niczego, ponieważ i muzycznie, i prywatnie dałem z siebie wszystko co najlepsze. To, co zyskałem dzięki licznym trasom, to owszem kariera muzyka, ale bardziej od tego cenię spotkania z ludźmi z różnych krajów oraz znajomości i przyjaźnie, które udało się nawiązać.

Jeździsz do Europy bardzo często, czasami nawet kilka razy w roku. Nie czujesz się z tego powodu zmęczony?

HITT: To męczące. Ale to nie jest coś, co może zrobić każdy. Dlatego odczuwam w sercu radość i dumę z życia. Ale odczuwam też niepokój, że może kiedyś ta możliwość wygaśnie i dlatego na każdym koncercie daję z siebie wszystko co najlepsze.
Chcę być takim piosenkarzem, o którego wartości będzie stanowić to, że zostanie jeszcze raz zaproszony do tego samego kraju.

Łatwo jest zauważyć w czasie twoich koncertów, że masz wspaniały kontakt z publicznością. Jak to robisz? Jaki jest twój sekret?

HITT: To niezwykle proste. Trzeba przekazywać miłość. Jeśli jest miłość, to nawet gdy przykładowo języki się różnią, można nawiązać kontakt.

Twój ostatni pełny album był wydany w 2010 roku. Czy planujesz wydać kolejny w najbliższej przyszłości?

HITT: Oczywiście, zawsze chcę tworzyć. Zresztą już nazbierało mi się wiele dobrych utworów.

Twój najnowszy minialbum Because it's love... zawiera piosenkę LaLiLaLuLaLoLa z latynoskimi rytmami i uzależniającymi refrenami. Możesz powiedzieć nam, co zainspirowało cię do jej napisania?

HITT: Może mi nie uwierzysz, ale jest przy mnie bóg muzyki... dlatego również w tym utworze melodia została mi zesłana z nieba.

W poprzednim wywiadzie dla JaME powiedziałeś, że potrafisz grać na pianinie i basie. Czy są jeszcze jakieś inne instrumenty, na których chciałbyś umieć grać?

HITT: Na gitarze. Ostatnio do nagrań udało mi się nieco tylko opanować ten instrument, ale jest to trudne...

Podczas spotkania z fanami w Polsce powiedziałeś, że twoim największym marzeniem jest zebranie wszystkich HITTERSów z całego świata i zagranie dla nich koncertu. Jeśli istniałaby szansa na spełnienie tego marzenia, gdzie byś to zrobił? Czy masz jakieś inne marzenia?

HITT: Oczywiście chciałbym to zrobić w Tokio. W mojej ojczystej Japonii! Jeszcze jednym moim marzeniem jest posiadanie ciepłego domu.

Jestem pewna, że często otrzymujesz wiadomości od fanów z całego świata. Który kraj najbardziej zaskoczył ciebie faktem, że jesteś tam znany?

HITT: Meksyk. Zdziwiły mnie też moc i energia tamtejszych fanów. Upewniłem się również na YouTube - krzyczą więcej niż w jakimkolwiek innym kraju. (śmiech)

Niedawno obchodziłeś trzydzieste urodziny. Czy wraz z osiągnięciem tego wieku miał miejsce jakiś punkt zwrotny w twoim życiu? Czy coś zmieniło się w tobie w związku z twoim obecnym wiekiem?

HITT: Zacząłem każdego dnia myśleć o przeszłości i przyszłości. Najpierw spoglądam na swoje lata dwudzieste. Mówiąc jasno, ciężko pracowałem. Powtarzałem te same błędy i tak jest i teraz. Gdyby nie błędy z tamtych czasów, nie rozwinąłbym się. Teraz, gdy powitałem trzydziestkę, rozbudziła się we mnie nowa energia. Ale moje serce się nie zmienia. To, co się nie zmienia, jest tym, co podlega ciągłym zmianom.

Jesteś aktywny na scenie muzycznej od ponad dziesięciu lat. Jak zmieniło się przez ten czas twoje podejście do muzyki?

HITT: Nie wiem, czy dziesięć lat to długo, czy krótko. Po prostu jestem szczęśliwy, że cały czas udało mi się kontynuować zajmowanie się muzyką. Jestem wdzięczny fanom (HITTERSom).

Jakie są twoje plany na przyszłość? Czy zamierzasz wyruszyć w trasę koncertową po innych miejscach niż Europa i Japonia?

HITT: Ponieważ jeszcze nigdy nie byłem w krajach azjatyckich, bardzo chciałbym tam pojechać. Ale z jakiego kraju nie dostałbym oferty, raczej odpowiem na nią TAK.

Czy mógłbyś przekazać wiadomość dla swoich fanów w Europie?

HITT: Dziękuję, że kochacie moją muzykę. I LOVE HITTERS.


JaME Polska pragnie podziękować HITTowi za czas poświęcony na odpowiedzenie na nasze pytania, a także Ince oraz LuCioLe za pomoc okazaną przy tym wywiadzie.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Singiel CD 2012-03-14 2012-03-14
HITT
Singiel CD 2012-03-14 2012-03-14
HITT
Minialbum CD 2011-07-20 2011-07-20
HITT

Powiązane wydarzenia

Data Wydarzenie Lokalizacja
  
12/04/20122012-04-12
Koncert
HITT
Progresja
Warszawa
Polska
REKLAMA