Recenzja

MUCC - Gokusai

14/05/2012 2012-05-14 00:05:00 JaME Autor: Cynthia Tłumacz: Gin

MUCC - Gokusai

Album z 2006 roku ukazujący całą gamę stylów, którymi dysponuje MUCC.

Album CD + DVD

Gokusai (Limited Edition A)

MUCC

Po wydaniu Utagoe i Horizont, MUCC powrócił do świata mocnych i ciężkich - aczkolwiek ulepszonych - brzmień. Zmieszano je z lżejszymi melodiami i nieco bardziej doszlifowano.

Wprowadzający kawałek, Rave Circus instrumental, ma, w porównaniu do typowego dla MUCCa rockowego stylu, bardziej jazzowy posmak. SATOchi rozpoczyna album niesamowitym pokazem gry na perkusji, a dołączający do niego Miya pokazuje różnorodność gitarowych brzmień, sprawiając, że utwór ten jest idealnym wstępem do kolejnego Gokusai. W tym samym stylu za SATOchim podąża cała reszta zespołu. Miya dostarcza nam ciężkiej gry eklektycznej gitary, która tylko wzmacnia dopływ adrenaliny. YUKKEe nie zostaje w tyle, wyraźnie da się dosłyszeć linię jego basu w tym utworze. Te trzy instrumenty współgrają ze sobą, tworząc coś wyjątkowego, co sprawia, że piosenka ta ma tyle energii.

Nageki no kane to MUCC jaki wszyscy znamy i kochamy. Mimo że jest to "typowy" mocny i ciężki rock, udowadniający, że zespół nie zapomniał swoich muzycznych korzeni, to dodano tu szczyptę nowości, w postaci na wpół rapowanego śpiewu Tatsuro, nadającego całości przytupu. Linia gitary jest ciężka i agresywna, a solówka Miyi, nakładająca się na drugą warstwę gitarowej gry w tle, domaga się uwagi.

MUCC zawarł na albumie cztery wydane wcześniej single: Gerberę, Ryuusei, Utagoe oraz Horizont. Wszystkie mają podobne brzmienie do oryginalnych wersji, poza Gerberą, która zyskała na ciężkości. Ta zmiana przypomina tę dokonaną w Saishuu Ressha na wydanym w 2006 roku Houyoku.

W pewien sposób Gekkou i 25ji no yuutsu są podobne w tym, jak różnią się od zwyczajowego stylu MUCCa, oraz tym, że oba posiadają swego rodzaju fantastyczny nastrój. Pierwszy z utworów ma delikatniejsze intro, po którym słuchacza wita gitara elektryczna. Trzeci sposób gry w tym kawałku, to gitara brzmiąca tak subtelnie i gładko, że przypomina harfę. Chociaż utwór jest trochę ciężkawy, refren jest raczej delikatniejszy i niosący ciepło. Następny kawałek, 25ji no yuutsu, niesie wrażenie egzotyczności, wprowadzające połączenie gry instrumentów z wokalem Tatsuro, zdającym się unosić ponad muzyką. Oczywiście YUKKE prezentuje niezapomniany sposób szarpania strun; prowadzi utwór od słodkiego uwodzenia po jazzowe reggae. Ta mieszanka dźwięków nęci słuchacza, nie chce go wypuścić z objęć mrocznej, uwodzicielskiej atmosfery, jaka wytworzyła się w tej piosence. To jedna z najsilniejszych kompozycji na tej płycie, dlatego że, mówiąc najprościej, MUCC wyraża w niej tak wiele emocji. Gdy tylko tempem piosenka zdaje się osiągać punkt kulminacyjny, słuchacz ponownie wciągany jest w czarujące wrażenia, które mógł odczuć z początku.

Szósty kawałek na albumie, Panorama, był tak naprawdę napisany dla bliskich przyjaciół ze znajomego zespołu, La Vie En Rose, na wieść o jego rozpadzie, o którym poinformowano pod koniec lipca 2006 roku. Utwór ociera się o granice bycia niemalże folkowym; jedyne, co powstrzymuje go przed przekroczeniem tej granicy, jest gitara elektryczna Miyi. Tekst traktuje o tym, że nawet jeśli sny się skończą, zawsze pozostaną nam wspomnienia tych, co minęły. Droga wiedzie dalej i musimy posuwać się do przodu.

Następne piosenki idealnie się ze sobą przeplatają, począwszy od Risky Drive, który jest czystym surowym rock’n’rollem. Tatsuro śpiewa w tym utworze inaczej, mieszając rap z ostrym wokalem, a refren powiela ten wzór. Dziewiątym utworem z kolei fani zostaną zaskoczeni. Kinsenka to pierwsza w historii grupy piosenka, do której SATOchi z pomocą Miyi napisał słowa. Perkusista jest również odpowiedzialny za melodię tego chwytliwego kawałka. Chociaż muzyka w tym utworze nie jest tak ciężka, jak w pozostałych zawartych na tym albumie, niezaprzeczalnie jest to jedna z perełek tego wydawnictwa. Perkusista nadaje i utrzymuje rytm dla pozostałych dwóch instrumentów i wokalu. Teraz to SATOchi może popisać się nie tylko swoim talentem do gry na perkusji, lecz również umiejętności pisarskimi. Ale to nie wszystko, co ma do pokazania. Daje z siebie wszystko w przyprawiającym o szybsze bicie serca utworze D O G. Ta piosenka jest bardzo ciężka, dużo mocniejsza niż inne zawarte na albumie, ale to perkusja wyróżnia się w niej najbardziej.

Jako ostatni z nowych utworów na płycie, MUCC daje Yasashii Utę, która brzmi jak połączenie reggae i folku, dopełnione harmonijką ustną oraz śpiewanym jako refren "la la la". Jak wiele innych kawałków na Gokusai, tak i ten bardzo różni się od tego, co zespół zwykle prezentuje, ale to nie powód, by był przez to dyskryminowany. Słuchacz powinien zadowolić się nim takim, jaki jest.

DVD, które wyszło wraz z tym wydawnictwem, zaczyna się klipami ukazującymi wczesne lata MUCCa, następnie nagrania z koncertu i zza kulis, uwiecznione podczas trasy Six Nine Days. Na tej płycie jest wszystkiego po trochu, co pozwala widzowi nie tylko zobaczyć występy na żywo, ale też "poznać" członków grupy, zobaczyć, jaki mają ze sobą nawzajem i ze swoimi fanami kontakt oraz jak przygotowują się do wyjścia na scenę.

W momencie, kiedy został wydany, Gokusai był jednym z najbardziej eksperymentalnych i pełnych energii albumów, dającym słuchaczowi szerokie spektrum zróżnicowanych utworów, w których mógł przebierać. Od tego momentu kwartet wciąż się rozwija i udowadnia na coraz to nowe sposoby, że jest niesamowitym zespołem.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album CD + DVD 2006-12-06 2006-12-06
MUCC
REKLAMA